Data: 2005-12-11 00:55:01
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Roman G." ...
> Dnia Sat, 10 Dec 2005 23:32:55 +0100, Nixe napisał(a) w
> wiadomości:<news:dnfl2p$2plm$1@news.mm.pl>
>
>> Przecież tu nie chodzi o działanie wychowawcze, tylko o okazanie szacunku
>> dla dziecka.
To nie są pojęcia przeciwstawne. Chodzi o obie sprawy.
>
> Będziesz dorosłego zmuszać, aby okazał wymuszony szacunek Twojemu dziecku?
> Ja jak ognia unikam sytuacji, kiedy to moje dzieci mogłyby odnieść
> wrażenie, że świat jest dla nich, nie one dla świata.
>
>> Rozumiem, że zmuszanie dorosłego, aby wbrew swojej woli przeprosił innego
>> dorosłego (np. zgodnie z wyrokiem sądu) nie jest już upokorzeniem?
>
> Jakimś jest, ale to akurat jest zgodne z moim poczuciem sprawiedliwości
> społecznej. Dziecko nie jest dla dorosłego partnerem w takim sensie.
>
Zapędziłeś się. Nauczyciel ma wychowywać i uczyć ORAZ szanować dziecko.
Nie masz racji (w inny poście), że efekt wychowawczy przeprosin będzie
szkodliwy, przeciwnie. Nauczyciel powinien pokazywać uczniom również to, jak
postępuje osoba dorosła i odpowiedzialna, gdy popełni błąd. Jak wyraża się
szacunek do drugiej osoby w podobnej sytuacji i na czym polega właściwe
postępowanie, nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie gładko, ale także wtedy,
gdy się coś spartoli.
> Czasem mistrz i czeladnika zruga, że ten aż w kącie sobie popłacze, ale
> jednak większą korzyść z nauki u niego odniesie bez tego poczucia, że
> mistrz musi go przepraszać. Mistrz to mistrz, a czeladnik to czeladnik.
>
Co to za mistrz, który czeladnika tylko zawodu dobrze wyuczy? A właściwe
zachowanie niech sobie młody we własnym zakresie opanuje, z pomocą kolegów.
I co czeladnik zrozumie z takiej lekcji, że im wyżej siędziesz, tym większą
świnią możesz być? Dla mnie to odwrócenie pojęcia hierarchia.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|