Data: 2005-12-11 18:26:40
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dnhq9s$1fk5$1@news.mm.pl...
> W wiadomości <news:1dkxx4pvit3jc$.bn7qyi13mzzt.dlg@40tude.net>
> Roman G. <r...@g...pl> pisze:
> >> Rozumiem, że zmuszanie dorosłego, aby wbrew swojej woli przeprosił
> >> innego dorosłego (np. zgodnie z wyrokiem sądu) nie jest już
> >> upokorzeniem?
>
> > Jakimś jest, ale to akurat jest zgodne z moim poczuciem
> > sprawiedliwości społecznej. Dziecko nie jest dla dorosłego partnerem
> > w takim sensie.
>
> Raczysz chyba żartować. Co to znaczy, że nie jest partnerem?
> To, że można traktować go jak półgłówka i smarkacza?
> Bo się pani wychowawczyni poczuje upokorzona, że musi przeprosić dziecko,
> które w jakiś sposób skrzywdziła?
> Jestem po prostu zszokowana tym, co piszesz. Będąc pedagogiem (o ile
dobrze
> kojarzę).
To się nazywa "solidarność zawodowa"...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|