Data: 2008-02-03 21:53:56
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
Od: "Jagna W." <w...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...net> napisał w wiadomości
news:47a611fc$0$6101$f69f905@mamut2.aster.pl...
>> Doprawdy? Wskaż mi proszę zapis w KP mówiący o tym, że można zwolnić
>> kasjerkę, która poza godzinami pracy była na bakier z prawem.
>
> Dostałaś od Harun.
Mowa tam o przestępstwie uniemożliwiającym dalsze zatrudnienie.
Kradzież batonika to zaledwie wykroczenie, ale ok, generalnie macie rację.
>> Piszesz tu już o wykroczeniach czy przestępstwach, a ja o zwykłych
>> szczeniacko-łobuzerskich zachowaniach na podwórku czy w domu, które nijak
>> nie podpadają pod kodeks karny. Jak tego typu sytuacje weryfikuje szkoła?
> Na wszystko są sposoby.
Ale jakie, bo to mnie właśnie interesuje.
> A i nauczyciel nie marsjanin, mieszka na ogół na tym samym/sąsiednim
> osiedlu.
Niekoniecznie. Do szkoły moich dzieci zjeżdża się kwiat młodzieży z całego
miasta, a i nauczyciele dojeżdżają z różnych zakątków całej aglomeracji. I
nie jest to bynajmniej wyjątek.
>>>> Idąc Twoim tokiem myślenia, dziecko powinno chodzić w mundurku także
>>>> poza szkołą (wszak to obowiązek), skoro chce mu się korzystać z
>>>> przywileju zniżki komunikacyjnej.
>>> Nie widzę przeciwwskazań. I wbrew Twojemu mniemaniu takie szkoły, które
>>> oczekują, a nawet wymagają od uczniów, by zawsze chodzili w mundurkach,
>> W domu i na imieninach u cioci również??
> A bez sprowadzania do absurdu potrafisz?
A gdzie widzisz absurd? Napisałam "poza szkołą", a dom i imieniny cioci
chyba się w tym określeniu zawierają. Ty z kolei napisałaś "nie widzę
przeciwwskazań". Czego się więc to Twoje zdanie konkretnie tyczyło, jeśli
nie mojego "poza szkołą"?
>>> I zadziwiająco często nie mają problemów ani z naborem, ani z
>>> rozwydrzonymi uczniami, ani z pyszczącymi rodzicami, ani z utrzymaniem
>>> wysokiego poziomu i renomy.
>> Bo wszystkie problemy zapewne rozwiązują właśnie mundurki :)
> Nie.
Po co więc argument o mundurkach, skoro nie ma to żadnego znaczenia?
> Ale nie chce mi się dociekać, czy naprawdę nie wiesz o co chodzi, czy
> rżniesz klasycznego głupa.
No proszę, Ty chyba do tych niemundurowych chodziłaś, albo nauki wyniesione
ze szkół dawno poszły w las.
Jest też opcja, że Twoja szkoła nauki kultury w programie nie miała.
> Nie mój problem i nie moich dzieci.
A jest gdzieś jakiś problem?
JW
|