Data: 2006-10-14 15:13:13
Temat: Re: Trudna rozmowa z rodzicami...
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "krys"
>
> Hehe, bo ja to załatwiłam inaczej. Oświadczyłam zainteresowanym rodzicom
> ( na zebraniu w szkole), że skoro uważają, że kopanie i bicie się jest
> OK, to ja od dziś przestaję wpajać córce, że konfliktów nie rozwiązuje
> sie pięściami, tylko wytłumaczę jej, gdzie ma kopać chłopców, kiedy
> zaatakują, a gdzie dziewczynki. A ponieważ jest wagowo z górnej półki,
> to prosze potem do mnie z pretensjami nie przychodzić.
:))))))))
Rozumiem, że argument był rozstrzygający? "A tej lepiej nie kop, bo odda"
> Po 3 latach nastąpił nawrót problemów, związany ze zmianą składu klasy,
> przejściu do IV klasy i kolejnym ustalaniem kolejnosci dziobania -
> wtedy juz wkroczyl pedagog szkolny, bo zrobiło się groźnie - dzieciaki
> wypyychały się na jezdnię w drodze do domu. Oczywiście nikt nie umial
> odpowiedzieć na pytanie, co przez trzy lata zrobił były
> wychowawca,który wiedział , jak się sprawy mają.
>
Czekaj, nie rozumiem.
Przez trzy lata nie było problemu, tak? No to o co pretensje do wychowawcy
1-3 o zachowanie w klasie czwartej?
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|