Data: 2006-10-14 17:26:29
Temat: Re: Trudna rozmowa z rodzicami...
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Traszka"
>>
> Bicie jest biciem. Bicia piłką nie powinniśmy uważać jest biciem, bo jest
> mało krzywdzące?
>
Bicie, podobnie jak reszta użytych przez Ciebie wyrażeń, wywołuje obraz
bezradnej ofiary obtłukiwanej systematycznie przez parę brutali. A to dwóch
sprowokowanych dziewięciolatków i jedna piłka. Oraz ZERO doniesień o
jakichkolwiek obrażeniach. Przesadzasz.
>
>> Szermujesz słowami, które zupełnie nie przystają do sytuacji, za to
>> znakomicie przesłaniają istotę sprawy: napadanie, bicie, fizyczna
>> agresja.... Wyluzuj. Dziewczynka dokuczała (wcale niekoniecznie wyłącznie
>> ostrym słowem) kolegom z klasy. Ci odwdzięczyli się jej tak, jak umieli -
>
> Wygląda to tak, jakby cała wina leżała po stronie dziewczynki. A chłopcy
> po prostu nie zdzierżyli i jej przylali, biedaczki...
>
I po cóż ta ironia oraz ponowne nadużycie (przylali). Koniecznie musisz mieć
winnych i skazanych, machinę pedagogiczno-śledczą w pełnym biegu z powodu
zatargu dzieciaków? Ciebie interesuje 'kto winien', mnie źródło problemu i
zapobieganie podobnym incydentom w przyszłości. Wszystkie dane mówią, że
jeżeli dziewczynka skończy zaczepki, to incydentów nie będzie. Rozmowa z
rodzicami (imo wskazana) powinna sprawę zamknąć. Dyrektor, pedagog szkolny,
policja, obdukcje, etc. w niczym tu nie pomogą.
--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski
|