Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.interia.pl!not-for-mail
From: Trefniś <t...@m...com>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Twarożek
Date: Sat, 11 Jul 2015 17:16:30 +0200
Organization: private
Lines: 95
Message-ID: <o...@t...home>
References: <559f47ed$0$27528$65785112@news.neostrada.pl>
<mnnpfe$elp$1@usenet.news.interia.pl>
<55a0ea31$0$8370$65785112@news.neostrada.pl>
<e...@g...com>
<mnr0df$3un$1@node2.news.atman.pl>
<55a10f59$0$8390$65785112@news.neostrada.pl>
<55a11c36$0$2203$65785112@news.neostrada.pl>
<55a123fc$0$27516$65785112@news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: dynamic-62-87-129-176.ssp.dialog.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2; format=flowed; delsp=yes
Content-Transfer-Encoding: Quoted-Printable
X-Trace: usenet.news.interia.pl 1436627801 27360 62.87.129.176 (11 Jul 2015 15:16:41
GMT)
X-Complaints-To: u...@f...interia.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 11 Jul 2015 15:16:41 +0000 (UTC)
User-Agent: Opera Mail/1.0 (Win32)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:364665
Ukryj nagłówki
W dniu .07.2015 o 16:11 Qrczak <q...@q...pl> pisze:
> Dnia 2015-07-11 15:38, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
(...)
>> Chiron, smakosz mleka prosto od krowy- a najlepiej od kozy
>
> Nie jesteś sam.
Hehe, kolejny przyczynek do dyskusji.
Chętnie dopisałbym się, ale...
Pamiętam, jak kiedyś bardzo smakowało mi mleko jeszcze ciepłe, z pianką,
udojone przy mnie od krówki, prosto z wiadra. Jedno z pierwszych
dziecięcych miłych wspomnień kulinarnych!
Niestety, byłem dzieckiem miastowym i długo pozostawało mi tylko
wspomnienie.
Dawno temu przypomniałem sobie ten smak - bardzo biedna kaszubska rodzina
sprzedawała nam w wakacje świeżutkie mleko. Po nie trzeba było płynąć
łódką przez spore jezioro, na miejscu oprócz zamówionej bańki czekało
mleko w kubku do spożycia natychmiast. To była dla mnie jedna z większych
atrakcji tych wakacji!
Od pewnego czasu pojawiły się automaty, sprzedające "mleko prosto od
krowy".
Natychmiast zakupiłem ten rarytas (Wrocław, Jemiołowa).
Mleko surowe było zwyczajnie niesmaczne, miało "niemleczny", przykry
posmak.
Postawione na skwaśnienie zwyczajnie się zepsuło! I nie był to zaledwie
pasożytniczy posmak drożdży - mleko opanowały bakterie niewiadomej
proweniencji. Jedynym rozwiązaniem było wylanie całości, bo zachodziło
podejrzenie o szkodliwość dla zdrowia.
Spieszę wyjaśnić, że na pewno wina nie leżała po mojej stronie. Wszelkiego
rodzaju fermentacje mam opanowane i dopracowane praktycznie, do tego
rzetelnie oparte na podbudowie teoretycznej.
Ocet, żur, kwas buraczany, zakwas do chleba, kwaśne mleko... Dla mnie to
rutyna.
Od razu zaznaczam - mogłem trafić na zły dzień tej maszyny (gorsze mleko,
źle umyta, czy co tam jeszcze). Ale efektem jest to, że omijam mlekomaty z
obrzydzeniem!
Skoro mowa o fermentacjach, to w tej chwili mam na tapecie kwas chlebowy.
Staram się dotrzeć do jak największej ilości przekazów, zwłaszcza tych
najstarszych. Tu też narosła masa mitów i nieporozumień :)
Może macie jakieś przemyślenia nt. kwasu chlebowego, zwanego też dawniej
barszczem chlebowym (Gniewkowska)?
Dlatego zaznaczam - uwielbiam mleko prosto od krowy, ale czymże ono jest?
:)
--
Trefniś
|