Data: 2009-06-09 08:44:02
Temat: Re: Utracone dziecko?
Od: "Marchewka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "złośliwa" <n...@u...to.interia.pl> napisał w wiadomości
news:h0l5vi$6tb$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał
> "złośliwa"
> |A nawet wydaje sie, ze przeczytalas wszystko bez
> | zrozumienia. Matka sama sie nie zgodzila.
> |
> jak coś jest nie po ogólnej myśli to na pewno iterlokutor przeczytał coś
> bez
> zrozumienia :/
> Matka się zgodziła na przeprowadzkę syna. Nie ważne kto jej to
> podpowiedział, zbuntowany 12-latek, pani psycholog czy sklepowa z
> mięsnego.
Wydaje sie jednak, ze zrobila to dla dobra syna, konsultujac to wczesniej z
ex-em i specjalista, a nie dla wlasnej wygody, na zasadzie: "syn sprawiał
trudności w nauce, pyskował, chciał zamieszkać u taty to mamusia się
zgodziła." Uwazam, ze to ogromne uproszczenie.
> A tak pozatym, pani psycholog powinna być troszeczkę mądrzejsza i
> zaproponować kilka rozwiązań a nie przerzucenie dziecka do drugiego
> rodzica
> jako jedyne racjonalne wyjście.
Krzywdzace jest to, co piszesz. Nie masz podstaw, by odbierac komus madrosc,
a szafujesz takimi opiniam. Wiem, ze masz prawo, ale jest to IMHO
krzywdzace. Nie wiemy tak naprawde za duzo o calej sutacji, m.in. tego, co
zaszlo m. matka a synem.
> A pozatym - co to znaczy że tata ma autorytet ?
O tym nie pisalam. Ale ywobrazam sobie, ze dla dziecka (zwlaszcza
nastolatka) ojciec jest wazna postacia i doaje wzorce postaepowania inne,
niz mama. W ogole, jak przesledzic rozwoj dziecka, to sa momenty, kiedy
bardziej "przylega" do matki, jak rowniez takie, kiedy woli spedzac
wiekszosc czasu z ojcem.
> Pani przedszkolanka też ma autorytet a nawet w widach sennych nie
> pomyślałam
> że może oddać jej córkę na wychowanie ( tak tak wiem, chodzi o prawnego
> opiekuna, którym ojciec jest a pani nie jest )
Dociazasz. Niepotrzebnie calkiem, bo sprawa tego nie wymaga. Choc jest b.
trudna.
> | > Spójrzmy na sprawę z perspektywy widza, jest mama, pewnie wiecznie
> | > zapracowana, zmęczona, nie mająca czasu na nic, pewnie tylko sprząta,
> | > pierze, gotuje.
> |
> | A moze pracuje, ale wcale nie sprzata, nie pierze, ani nie gotuje?
> |
> no to faktycznie, ja też bym się wyprowadziła z takiego chlewu :D
A nie bierzesz pod uwage, ze moze maja jakas pania, ktora pomaga w
prowadzeniu domu? Coraz czestsze, jak obserwuje. Byla tu tez mowa o babci.
Moze ona pomaga? Wyobrazni nie staje? :D
> | > W takiej sytuacji ja się obawiam tylko jednego, że dziecko nauczone
> | > doświadczeniem zacznie sobie wybierać domy w których chce mieszkać.
> |
> | A co jest zlego, ze dziecko bedzie mieszkac w 2 domach?
> |
> Nic, tylko na razie nie mieszka w 2 domach tylko w jednym, a z matką po 12
> latach życia jest gotowy rozmawiać li jedynie prze telefon.
> Pytania :
> Co ona takiego zrobiła że syn jej unika ?
> Jak mogła się zgodzić na wyprowadzkę dziecka do ojca z którym łączą ją
> nienajlepsze stosunki ?
Pytan jest tutaj wiele. A chodzi o to, by cos cennego wymyslic, co mogloby
pomoc.
Zazwyczaj pare po rozwodzie lacza nienajlepsze stosunki. A dzieci trzeba
wychowywac. I w takiej sytaucji jest to tym bardziej trudne i wymaga
madrosci. Moze matka zrobila to w jak najlepszej wierze? Ze synowi bedzie u
ojca lepiej/inaczej, ze moze rzeczywiscie jest mu potrzebny wzorzec ojca na
tym etapie jego rozwoju?
> [...]Nie bedzie gloryfikowal tatusia
> | na podstawie tego, ze tak naprawde tata spija smietanke - sadownie
> przyznany
> | weekendowy czas z tata to sama zabawa, a mama ciagle czegos wymaga i
> | ustanawia zasady, czyli wychowuje. Moze teraz chlopiec dostrzeze, ze
> tata
> | tez od niego cos wymaga i nie jest tylko od zabawy.
> |
> i obyś miała 100 % rację
Nie chce miec racji. Tak sobie dopowiadam jedynie dalszy ciag Twojego
scenariusza. :-)
Iwona
|