Data: 2017-01-15 08:44:14
Temat: Re: Używa ktoś marynaty sojowo-cytrynowej?
Od: s...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu niedziela, 15 stycznia 2017 08:16:31 UTC+1 użytkownik s...@g...com
napisał:
> W dniu niedziela, 15 stycznia 2017 04:42:53 UTC+1 użytkownik s...@g...com
napisał:
> > W dniu niedziela, 15 stycznia 2017 04:23:42 UTC+1 użytkownik s...@g...com
napisał:
> > > W dniu sobota, 14 stycznia 2017 18:28:28 UTC+1 użytkownik Pszemol napisał:
> > > > Jadłem niedawno w Kanadzie bardzo smaczną wołowinę w azjatyckiej knajpie.
> > > >
> > > > Zapytałem kelnerki jakiej marynaty użyto i dostałem informacje że "soy sauce
> > > > and lemon juice". Sojowy sos i sok z cytryny. Że podobno bardzo popularna
> > > > marynata w kuchni azjatyckiej. Odpowiadał mi bardzo ten smak, choć gdybym ja
> > > > to robił to marynowałbym ciut krócej lub dał mniej soli bo mięso było
> > > > całkiem zagłuszone marynatą...
> > >
> > > Eeee tam.. Dziołche pytasz o przepis. Pohepało Cię czy co? Krócej/dłużej,
musisz dobrać do swojego gustu.
> > >
> > > Do marynowania miącha wszelakiego na Azjatycki sposób, to:
> > >
> > > 1) po pierwsze primo należy pociapać miącho na cieniutkie plasterki
> > > 2) po drugie primo, light soy souce . Ten ciemny, gęsty jak kto lubi, to na sam
koniec pitraszenia w wysokiej temperaturze. Ale ino na moment !!
> > > 3) po trzecie primo SHERRY !! Idzie to kupić w marketach, a jak nie ma, to
byle jakie wytrawne może jakoś tam zastąpić.
> > > 4) po czwarte primo: Łyżka NaHCO3 fajnie powoduje kruszenie miącha. Polecam !!
> > > 5) po piąte primo: No i trochę mąki ziemniakowej, bądź kukurydzianej..
> > >
> > > ===============
> > >
> > > Pitrasimy na BARDZO mocno rozkręconym "łoku", 2-3 minuty. Do tego polecam co
kto lubi:
> > >
> > > 1) Ryż jaśminowy ( UWIELBIAM !!)
> > > 2) Podsmażony makaron (sojowy/bądź zwykłe "spagety")
> > > 3) Sos Ostrygowy - na sam koniec pitraszenia miącha dodajemy 2-3 łyżki na b.
wysokiej temperaturze. UWAGA !! Na jakieś 10-15 sekund. Nie dłużej, bo będzie lipa!!
> > >
> > >
> > >
> > > >
> > > > Ktoś próbował? Jakiś sprawdzony przepis może doradzić?
> > >
> > > Patrz powyżej!! Sprawdzone/ulubione!!
> >
> > =====================
> >
> > AHA !! B. Ważne!! Sok imbirowy. Ni cholery nigdzie tego nie kupisz. Jak to
zrobić? Do wirówki imbir wciepać?! Nic podobnego!! Korzeń imbiru dajesz do zamrażary
na nockę. Nazajutrz trzesz ten "zmarźnięty" na kość ten korzeń na zwykłej tarce. Ot
takiej do tarcia byle jakich jarzyn, bądź suchej bułki.
> >
> > SPOKO!! Z zamrożonego korzenia imbiru nie dostaniesz ikselkowych farfocli, tylko
taki hmm.., "pyłek".. Zimny ja cholera. OK, bierzesz go w paluchy i wyciskasz do
pojemniczka.
> >
> > To nie teoria.. To praktyka..
======================
Aha!! I jeszcze mi się coś przypomniało z Penang(Malezja). proste jak przysłowiowa
budowa cepa:
1) Miącho/ale musi być dobre - co tam masz pod ręką.. Filety z kurczyny,pierś z
kaczora,dobry świński karczek,kawałek dupy wołowej.
2) Do pkt.1 robimy marynatę:
- 2 łyżki cukru (nie łyżeczki, lecz ŁYŻKI)
- wyciskamy do tego 2 lemonki
- rozgniecione w łapach 1-2 suszone chili. Jak nie macie, to trochę rozgniecionego
pieprza ziarnistego.
- 2 ŁYŻKI sosu rybnego
- 2 ŁYZKI sosu sojowego
No i teraz mieszamy to wszystko do maksimum rozpuszczenia cukru i uzyskania takiej
fajnej konsystencji....
Warzywka:
1) Świerze ogurasy muszą być !! Pokrojone na kostkę.
2) Cebulka pociaprana byle jak, może być też świerza sałata bądź kapucha.
============
Miącho grillujemy. A po zgrillowaniu:
Kroimy w jak najmniejsze kosteczki, mieszamy z warzywkami, zalewamy resztą azjatycką,
no i niebo w gębie !!!
|