Data: 2005-01-18 15:20:33
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:csj40n$2f7$1@inews.gazeta.pl...
> Z tego wynika, ze rodzic *nie powinien* nigdy przyznac racji nauczycielowi
w
> sporze dziecko-nauczyciel. A to z kolei implikuje albo twarde bronienie
albo
> stosunek neutralny gdy *mozna* taki zachowac. Ale czasami nie mozna.
Z tego wynika, że nie należy zwracać uwagę na błedy przy nauczycielu - tylko
i wyłacznie. Jeśli nie można (jak twierdzisz, czasami) zachowac stosunku
neutralnego można rozmowę z nauczycielem przeprowadzić bez udziału dziecka -
spokojnie porozmawiać z pedagogiem, skonsultować ew. rozwiązanie problemu
itd A następnie przeprowadzić rozmowę z dzieckiem (zachowując się
konsekwentnie)
> Wyobrazcie sobie sytuacje (zreszta czesto sie zdarzaja podobne), ze uczen
> opluwa nauczycielke. Ta wzywa rodzicow do szkoly, mowi ze synek czy corka
ja
> oplul i co? Rodzic ma powiedziec do dziecka "podyskutujemy o tym w domu,
> zobaczymy kto mial racje"? Zreszta, moim prywatnym zdaniem, jesli dziecko
> kogos poniza (czy to nauczycielke, czy kolege z klasy) powinno zostac
ukarane
> przy swiadkach - zeby samemu zobaczyc jak to jest byc ponizonym. Wtedy na
> pewno o wiele lepiej zapamieta, ze tak robic nie powinno. Chociaz prawde
> mowiac, ja bym przylozyla rodzicom, zeby lepiej sie przykladali do
wychowania
> dziecka.
Proponuję jeszcze zasady:
dziecko, które "przezwało" - "przezwać" (niech samo poczuje, jak to jest być
przezwanym)
dziecku, które coś ukradło - ukraść coś (niech samo zobaczy, jak to jest być
okradzionym)
zgwałcić gwałciciela (niech poczuje, jak to być zgwałconym)
dziecko które uderzyło - uderzyć (niech poczuje, jak to jest być bitym)
itp, itd
"oko za oko, ząb za ząb" - przecież mentalność sprzed kilku tysięcy lat nie
może być niesłuszna....
Monika
|