Data: 2015-10-20 10:45:13
Temat: Re: Włoski tort makaronowy
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan stefan napisał:
>>> pierożki z farszem na bazie kaszy, posmarowane gęsim tłuszczykiem
>>> i zapieczone na blasze (w piekarniku) Mniam...
>> Ty też lubisz XL-kowe dania wegeriańskie ze zwierzęcym tłuszczem? :-)
> Broń mnie Panie Boże, jakie wegetariańskie, jako stare dziecko komuszych
> czasów jadam czasem dania bezmięsne np. łazanki z kapustą i skwarkami,
> :) Ale że jadam to wcale nie znaczy że lubię...
Nie bez powodów system tamten nazywano gospodarką niedoborów. Najlepszą
charkterystyką rzeczy było wtedy opisanie bez czego tym razem trzeba
się obyć. Pisanie o czymś, że "bezmięsne", było o tyle informatywne, że
mięso czasem jednak bywało. Bez czego jeszcze ta dieta była -- tego nie
dało się opisać. Nie wszyscy nawet zdawali sobie sprwaę, że wciąż żywią
się bezami. Wraz z systemem przeminęła (mi) niemal całkiem potrzeba
wyróżniania kategorii dań bezmięznych.
> A na roślinnych tłuszczach typu Ceres i Oma to za komuny pączki Matula
> smażyła...
To zdaje się jakieś mieszanki roślinno-zwierzęce były. Do pączków mogły
być nawet niezłe, podobnie jak do frytek. Zaletą zwierzęcego tłuszczu
w tych zastosowaniach może być mniejsze wsiąkanie w smażony obiekt.
Wada -- niewegatariańskość.
> natomiast stanowczo lubię rybne tłuszcze, ale w tym roku o tłuściutkim
> karpiu od Panien Staniątkowskich można pomarzyć :(
Pączki zalatujące czymś jakby tranem zdarzało mi się spotkać za czasów
wcześniej wymienionych. Ale teraz ja zrobię zastrzeżenie, że to wcale
nie znaczy, że lubię.
--
Jarek
|