Data: 2002-01-10 01:01:18
Temat: Re: Wychowanie
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 10 Jan 2002 00:08:16 +0100, "didziak" <d...@g...pl> wrote:
>Ale czy ja sugeruje Ci, jak masz wychowywac dziecko? :-)
I ja tego tak nie odbieram, podałam swój przykład bo taki akurat
przyszedł mi do głowy.
>Moze nie czas na bicie dziecka rocznego, ale 4 i wiecej lat to juz
>inna sprawa...
Nie mam z takimi dziećmi doświadczenia - zdobęde je za czas jakiś ale
tak sobie myślę, że właśnie takie dziecko, które już się komunikuje z
otoczeniem jest za duże na kary cielesne bo można z nim nawiązać
dialog i wytłumaczyć.
>Niestety, kazda perspektywa (obietnica rodzicow czy widoki - wobec
>zlego zachowania) kary fizycznej jest stresujaca dla dziecka :-)
>Dlatego pozwolilem sobie na ow skrot...
>Nie bierzesz jednak pod uwage tego, ze czasem stres mobilizuje? :-)
>Dziecko moze mobilizowac do poprawnego zachowania - azeby kary
>uniknac...
>Sadzisz, ze Twoja smutna minka go przekona? :-)
Nie sądzę. Jakaś kara musi być. Mój opór budzi tylko przemoc fizyczna
(ew. formy znęcania psychicznego typu mama już Cię nie kocha itp.).
Dostawałam czasem w skórę od mamy i do tej pory jej tego nie
wybaczyłam. Było to dla mnie bardzo upokarzające i miałam zawsze
wrażenie, że było niewspółmierne do winy.
Tak na marginesie: mój kot wychowuje moje dziecko właśnie metodą kija
i marchewki. Uderza łapą (każdy kto ma kota przyzna, że małe
zwierzątko ale jare i potrafi nieźle przyłożyć) albo drapie do krwi. I
nie widzę efektu.
Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com
|