Data: 2006-08-20 23:56:46
Temat: Re: Zdrada w wersj light...
Od: "ulast" <u...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "jacobs" <andrzej@no_spam_marzyciel.pl> napisał w wiadomości
news:ecas1o$du4$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Moja też się tłumaczyła w ten sam sposób, bo jakieś tłumaczenie jest
> potrzebne.
Ale na tym etapie to chyba za wcześnie na rozstania, nie uważasz?
Ona stwierdziła fakt,że postąpiła szczeniacko- bo postąpiła (nie usprawiedliwiam
jej!)
> Autor wątku, napisał że jakoś coś inaczej patrzy czy słucha... nie pamiętam.
To przeczytaj jeszcze raz.
Poczuł,że jest "jakas inna" - a jaka ma być?....skoro zachowała się jak
gówniara na imprezie zaprawianej alkoholem?
> Niestety to typowe, i jeśli autor bedzie dążył do zrozumienia sytuacji,
> spotka się to z dokładnie odwrotnym skutkiem. Im więcej bedzie chciał
> rozmawiać,
> tym więcej usłyszy kłamst i drutu kolczastego wyrośnie wokół niej.
Autor dowiedział się co zaszło i nie może sobie z tym poradzić, bo to boli.
Dlatego powinien o tym porozmawiać z żoną,a nie skreślac ją na dzień dobry i na
całe życie, bo Twoja okazała się "tą złą"...
> Sytuacja jest taka jak ból zęba, albo minie, albo trzeba usunąć.
> Znając życie to należy wyrwać kiedy nie jest za późno.
Sama nie minie - bo boli autora.
Należy ją przegadać, powiedzieć o tym co się czuje.
Pewnie ta żona też czuje się okropnie i co ona ma niby opowiadać mężowi?...Już
powiedziała.
A teraz pozostaje tylko przyjanmniej spróbować zrozumieć jedną i drugą stronę.
Pozdrawiam
Ula (ulast)
|