Data: 2006-10-26 15:53:41
Temat: Re: Zmiany w ustawach dot. szkolnictwa - projekt.
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Jarek Spirydowicz
<j...@w...kurier.szczecin.pl> mówiąc:
>> Tak, kuriozum. Z tym, że ja mówię o nauczaniu, nie o ekonomii, czy
>> zdolności nabywczej rodziców.
>>
>Ja zaś o jednym i drugim. Chciałbym nauczyć syna szanować książki.
Lia napisała dokładnie to, co ja chciałam ci odpowiedzieć. Podręcznik do
nauki języka to nie encyklopedia czy inny skrypt zawierający suchą
teorię, którą się czyta, potem ewentualnie uczy na pamięć. Wciągając
ucznia w interakcję sprawia, że materiał wchodzi lepiej, szybciej.
>Za to rozdwajanie na książki, w których pisanie jest dozwolone, i takie,
>w których się nie bazgrze, nieco rzecz utrudnia. Może niech chociaż te
>książki do mazania też nazywają ćwiczeniami, a nie podręcznikami?
A, no chyba, że do mazania. Ja piszę o sporządzaniu notatek, wypełnianiu
dialogów, opisywaniu słówek i zwrotów. Co ma zwłaszcza znaczenie przy
nauce dzieci - z doświadczenia wiem, że te wychowane na czcicieli
podręczników miewają ogromne problemy z uczeniem się z nich oraz przy
ich pomocy.
>A rozdzielenie tego na część, która ma wyglądać, i część interaktywną
>utrudnia to przyswajanie?
Robi zamieszanie. Wachlowanie na przemian dwoma ksiażkami i zeszytem
średnio wpływa na usprawnienie pracy.
>Hm. One były nudne, bo nie było miejsc na wpisywanie, czy były nudne bo
>nudne?
A na to mi trudno odpowiedzieć. Znam ludzi, którzy uważali te pozycje za
interesujące. Niemniej jednak ich forma i układ wyginęły jak dinozaury.
Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
|