Data: 2006-10-26 10:13:43
Temat: Re: Zmiany w ustawach dot. szkolnictwa - projekt.
Od: Lia <i...@p...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2006-10-26 10:51:13 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Jarek Spirydowicz* skreślił te oto słowa:
>> Tak, kuriozum. Z tym, że ja mówię o nauczaniu, nie o ekonomii, czy
>> zdolności nabywczej rodziców.
>>
> Ja zaś o jednym i drugim. Chciałbym nauczyć syna szanować książki.
> Argument ekonomiczny ("jak będziesz dbał, to po zakończeniu roku
> sprzedamy młodszym i będziesz miał na coś tam") jest dosyć przydatny.
> Za to rozdwajanie na książki, w których pisanie jest dozwolone, i takie,
> w których się nie bazgrze, nieco rzecz utrudnia. Może niech chociaż te
> książki do mazania też nazywają ćwiczeniami, a nie podręcznikami?
Rozumiem podejście, że ksiązki się szanuje... Tez baaaardzo długo nawet
podręczniki w ten sposób szanowałam.
Ale umówmy się, że podręcznik to nie jest zwykła ksiązka, to jest taki
produkt, który ma mi służyć. Ma mi pomagac przyswoić wiedzę.
A w tym pomagają podkreślenia, notatki na marginesie, czy nawet odręcznie
zrobione rysunki.
Żałuję, że późno dojrzałam do tego, by podręczniki traktowac w sposób
użytkowy, bez tego szacunku należnego prawdziwym książkom.
Więc może warto się zastanowić czy dzieci aby na pewno powinny z
nabożeństwem traktowac podręczniki.
Ja rozumiem, argument finansowy, zwłaszcza jak się ma dzieci w podobnym
wieku, ale... twórcze "przerabianie" podręcznika ma bardzo dużo zalet.
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
|