Data: 2005-09-09 22:14:18
Temat: Re: co Wy na to...
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Asias napisał:
> Zalozenie: lekarz zalecil, rodzic pozwala - zakaz nauczyciela w tej
> kwesti dziecko powinno miec wlasnie tam.
Ale mnie wkurza taka postawa: lekarz zalecił, rodzic
pozwolił, a ten chamski nauczyciel się przypi...ł!
Na ogół jest tak, że gówniarz staje na głowie,
bo go akurat hormony podkręciły, a nauką się nie
interesuje. Co ma lekarz do żarcia bułki na lekcji?
To nie jest przykład wydumany - właśnie takie kłopoty
mamy. Uczniowie próbują łazić po klasie, jeść zamiast
uważać i robić zadania, albo piją niezidentyfikowane
napoje.
I wyobraź sobie, że nabiorę nagle ochoty zobaczyć, co
też ten uczeń ma za puszkę, a trzyma ją sobie w torebce.
Jeśli mu zabiorę tą torebkę i zobaczę, co tam konkretnie
jest, to pogwałciłem jego prywatność, czy nie? Miałem
prawo, czy nie?
A propos "rodzic pozwala" - czy rodzic w ogóle ma prawo
pozwalać na działanie sprzeczne z regulaminem szkoły?
>> Jak ustawisz szkołę i kolegów w sytuacji, kiedy
>> nauczycielowi odbierasz prawo bezpośredniej interwencji
>> w sytuacji łamania dyscypliny?
> Niech kazdy naucza _dobrze_ swojego przedmiotu, ta utopia to i tak
> byloby dosc...
Do nauczania trzeba mieć warunki, np. spokój w klasie.
Kiedy rodzice zachęcają dzieci do zakłócania spokoju,
to niestety nic nie wyjdzie z takiego nauczania.
Pamiętaj, że 30 osób w klasie to minuta podmiotowości
na każde dziecko, pod warunkiem że inne nie sprawiają
problemów. Jak chcesz, żeby nauczyciel dostosował się
do sytuacji, w której każdy uczeń łazi jak chce,
to musisz bardzo zmniejszyć klasę - może do 1 osoby?
Pozdrawiam
J.
--
Getto dziecięce jest kolorowe i wesołe, pełno tam
bajkowych postaci i dźwięczą piosenki z reklam.
Strażników prawie nie widać.
|