Data: 2005-09-09 23:17:43
Temat: Re: co Wy na to...
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Asias" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:dft1hs$p7a$1@news.onet.pl...
> A mnie wkurza taka postawa: nauczyciel jest szeryfem w szkole - miescie
nierzadu
> i wolno mu wszystko, niewazne co na to prawo (n.w.), rodzice, dzieci.
> Do rewizji osobistej upowaznione sa inne sluzby.
Oj, Asiu. Spojrzysz na to wszystko trochę inaczej dopiero, kiedy Twoje
dzieci pójdą do szkoły. Jeśli (czego naprawdę Ci nie życzę) w klasie np.
Twojej córki trafi się mały chuligan, który będzie jej mazał plecak
korektorem, albo wyrywał kartki z zeszytu, albo skakał po ławkach, kiedy
pani będzie usiłowała tłumaczyć dzieciom zasady ortografii.... Wyobraź sobie
to wszystko, i wyobraź sobie, że nauczycielka NIC nie może zrobić, bo
rodzice chłopca nie widzą w jego zachowaniu nic zdrożnego (to przecież tylko
dziecko, nie?). A z podstawówki ucznia pratycznie wyrzucić nie można, nawet
jeśli stanowi zagrożenie dla innych. Jeśli będziesz chciała zapewnić córce
godziwe warunki do nauki, poszukasz dla niej szkoły, gdzie takich chuliganów
się nie przyjmuje. Z punktu widzenia chuligana, jest to pogwałcenie jego
prawa do swobodnego wyboru szkoły i do nauki (z której i tak nie korzysta,
ale to nie szkodzi). Z punktu widzenia Twojej córki, jest to zagwarantowanie
JEJ prawa do spokojnej nauki (z której ona chce korzystać).
Wracając do głównego wątku - jest jakiś powód, dla którego rodzice wybierają
szkoły, w których ich dzieciom ogranicza się pewne swobody. Może oni już
wiedzą, dlaczego to robią, a Ty tego jeszcze nie wiesz.
Anka
|