Data: 2011-07-24 17:19:11
Temat: Re: czasami
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2011-07-23 23:34, michał wrote:
> Kapcie zakładam codziennie. A poczucia spełnienia nie mam nadal. Może
> jestem wiecznie nienasycony?
Czyżbyś sugerował, że pierwsze ma być w jakiejkolwiek relacji do
drugiego? ;-)
> Pojęcie "szczęśliwie przeżyty dzień" nie jest moim zdaniem
> odpowiednikiem "spełnienia".
Spełnienie to przecież nic innego jak trochę bardziej odświętna nazwa na
zaspokojenie potrzeb. Generalnie ludzie (chyba) dążą do szczęścia. Tak
więc szczęśliwie przeżyty dzień to jest właśnie takie (cząstkowe)
spełnienie. Tak to przynajmniej u mnie działa.
> Kiedyś skasowałem samochód i szczęśliwie nie doznałem uszkodzeń ciała,
> nikomu też nie zrobiłem fizycznej krzywdy. Nie byłem spełniony, a kapcie
> se wieczorem założyłem...
Zdajesz się nie dostrzegać różnicy pomiędzy szczęściem (luck) i
szczęściem (happiness) ;-)
Piotrek
|