Użytkownik "yapann" <y...@o...pl> napisał w wiadomości
news:n346u8$h31$1@node1.news.atman.pl...
> Może moja wiadomość jest nieuolna, ale zapewam że zanim wołam o coś w
> internecie - to rozglądam się lokalnie (tiaaa, dokłądniej to rozglądam się
> od LAT),
> zawsze trzeba się na nntp przemęczyć przez 'zote rady' w stylu 'zrób se'
> itp, choć pytanie ewidentnie jest inne.
>
>
> Lokalne targowiska (a mam dwa w promieniu dostępnym) - mają beki z
> niedobrą, niesmaczną, nie podobną do kapusty a bardziej do wióra
> produktem. Jak dla mnie przyśpieszana, jak te przemysłowe (nie widze
> różnicy). Obawiam się nieststy, że rzadko który producent dziś nie idzie
> na marniznę z przyzpieszaniem procesu. O dziwo dużo lepsza wtdawała się
> kapucha z beczki w Bomi (i zdaje się późniejszym P&P, choć wielki sklep
> (jakkolwiek była twarda jak inne przyśpieszane 'zakwaszane' kapusty).
>
To poszukałbym na dalszym targowisku jeśli te dwa mają marną kapustę.

>
>> Żaden dostawca sklepowy nie zapewni "żywości" soku
>> przez czas dłuższy niż 2-3 dni.
> Wyjasnij proszę dlaczego. Zasłoikowane ogórki czy pakucha może stac w
> piwnicy rok, nie wiem co prawda czy ona ma tam jeszcze kultury czy już
> nie - ale nic prócz zawekowania do tego nie potrzeba...... hę?
>
To wyjmij małą porcję kapusty albo kilka kiszonych ogórków
z całej beczki, zalej nawet oryginalnym płynem i postaw w cieple
(piszesz o półkach sklepowych) zamiast w zimnej piwnicy i obserwuj
po ilu dniach pięknie to wszystko zacznie porastać pleśnią.
Z resztą co ja Ci będę robił wykład z tego na czym polega kiszenie
i przechowywanie kiszonki.


>>Sok z kapusty powstaje jedynie jako produkt uboczny
> to się zmienia (b. mozolnie) w zależnosci od inowacyjności dostawców.
> Swego czasu otręby i inne takie produkty były odpadami - a dziś poszli po
> rozum do głowy i sprzedają ci te odpady za kwoty kilkukrotnie
> przestrzelone - bo wiadomo że fanatyk kupi (czy zorientowany żwieniowo
> który nei będzie miał konkurencji cenowej) - więc świetny prosty inetres.
> Jest wiele produktów kóye klupują tylko nieliczni, ale oni kupują to
> regularnie i przyodpowienim przestrzeleniu cen można na nich dorobić.
> Coraz więcej jest takich produktów - np jarmuż za 5 zł (wydaje się że to
> nie jest warte tyle, no ale wiedzą jak zarobić na tych grupach odbiorców.
>
No to mów od razu, że gotowa jesteś przepłacać kilkukrotnie
to na pewno znajdzie się ktoś, kto Ci codziennie odleje
ze swojej beczki 1-2 litry i wyśle przesyłką choćby kurierską.
Bo ja sądziłem, że chcesz w normalnych kosztach.
A otręby nigdy nie były odpadem. Co najwyżej nie byli zwykli
ludzie zainteresowani jedzeniem ich. Teraz też.
Trzeba je jednak nieco przetworzyć aby sprzedawać za kwoty
kilkukrotnie przestrzelone.
Jarmuż za 5zł? A posadziłaś kiedyś w ogródku kilka roślinek
(na przykład tego jarmużu) i wyhodowałaś od zera do spożycia.
I sprzedałabyś taniej niż za 5zł?

>
> Póki co otrzymałam deklarację, że 'Kacuś' (firmy Stan
> http://stan.pl/index.php?l=pl&page=oferta) jest niepasteryzowany. Wsumie
> nie wiem czy nie podlega innemu procesowi - nie dopytałam, może dopytam.
> Nieststy jest w plastiku. Mają umowy z takimi sklepami jak Tesco - jak
> ktoś umie rozić biznes to znajdzie sposób na stały zbyt. Jak coś stoi na
> półce to w końcu jakiś amatorów znajdzie w dzisiejszej konsumpcji. Jak nie
> u freaków żywieniowych - to u amatorów większych ilosci wódki, zważywszy
> na przyjazną mocno handlową nazwę :))))
Czymś musi być zabezpieczony przed dalszym życiem mikroorganizmów,
drożdży itp.
Umieć robić biznes to jest umieć sprzedać to co __klient_sądzi_że_kupuje
w cenie przez niego akceptowalnej. Rzadko jest to sprzedawanie produktu
dobrej jakości a już na pewno nie w połączeniu z niską ceną.

Chcesz - kupuj "Kacusia". Ja gdybym miał taką potrzebę szukałbym
na targu __kobiety_z_dobrą_kapustą__ .
Zwłaszcza, że zapewne Twoja potrzeba, która zapoczątkowała ten wątek
wynika ze zdrowotnych celów a nie tylko smakowych.

P