Data: 2000-04-04 10:40:26
Temat: Re: kulinarne wpadki
Od: Aneta Baran <b...@c...cern.ch>
Pokaż wszystkie nagłówki
Herbatka <b...@d...com.pl> wrote:
> ;-) Dlatego zwracam się z apelem do Szanownych Grupowiczów - Kochani,
> podzielcie się z resztą historyjkami o waszych większych i mniejszych
> wpadkach kulinarnych.
No cóż, pierwszą z moich wpadek był zakalec w biszkopcie. Później,
w czasach, kiedy w sklepach był tylko żółty ser, usiłowałam, po lekturze
książki pani Anny Czerni pt. 'Prywatka, przyjęcia i inne' zrobić fondue.
Z gumowatej goudy wyszło nad wyraz nieciekawie :-)
> Ja na dobry początek zacznę historyjką pt. Wielka herbatkowa draka w
> chińskiej dzielnicy.
Wielką drakę w chińskiej dzielnicy też miałam, ale nieco inną. To już
całkiem niedawno było, jakiś rok temu, kiedy to zaprosiłam znajomych
na krewetki na ostro. W przepisie były świeże papryczki chili, a że
akurat w sklepie nie było, to kupiłam polecaną przez ekspedientkę
papryczkę o nazwie piment antillais, podobno miała być ostra. No nic,
przystąpiłam do dzieła, obrałam krewetki, wrzuciłam do marynaty,
(w tejże marynacie znajdowało się pół drobniutko pokrojonej papryczki, co
okazało się mieć swoje konsekwencje), natomiast pozostałe półtorej pocięłam
w paseczki, coby potem wrzucić do woka z resztą składników. Goście
przyszli, zabrałam się więc do dzieła, wrzucam do woka czosnek, imbir,
szalotki, i za chwilę ów osławiony piment antillais. Olejki eteryczne
z tego cuda poszły w powietrze i wszyscy zaczęli kaszleć i się dusić.
Broń biologiczna, słowo daję, dobrze, że przeciąg było łatwo zrobić ;-)
Dalsze gotowanie przeszło bez większych przygód, natomiast moment
wzięcia do ust pierwszego kęsa potrawy był ciężkim przeżyciem.
Sakramencko ostre toto wyszło, ale całkiem smaczne, zwłaszcza z pomocą
sześciu butelek różowego wina ;-)
Anetek
--
A...@c...ch | http://chall.ifj.edu.pl/~aneta/
Anything is good and useful if it's made of chocolate.
|