Data: 2003-05-05 11:42:08
Temat: Re: młode kartofelki...
Od: m...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Dlaczego masz takie podejscie do jedzenia? ja czegos nie lubie to tego
nie
> > zjem i tyle.. i nikt mnie do tego nie zmusi
>
> Twoja wola. Rozumiem, ze jeste dorosly i sam odpowiadasz za to co
> robisz.
jak cos to juz dorosla.. poniewaz jestem kobieta :)
no i wlasnie z tego powodu ze sama za siebie odpowiadam.. nie zjem wielu
rzeczy.. w tym rowniez pietruszki.. korzucha z mleka.. i wielu wielu innych
jeszcze rzeczy.. i traktorem sie mnie do tego nie zaciagnie
w przedszkolu probowali mnie przekonac do zjedzenia topionego serka..
konczylo sie tym ze gdy mnie rodzice odbierali z przedszkola kanapka dalej
byla nie ruszona
> > wedlug ciebie pewnie powinnam jej mimo wszystko dawac bo bedzie mi
pozniej
> > marudzic?
>
> Rozmawiamy jednak o nieco starszych dzieciach, nie o niemowletach.
> Takich dzieciach co potrafia juz wprawdzie wyrazic swoja wole, ale brak
> im jeszcze rozumu i doswiadczenia, by same potrafily oceniac jak nalezy
> postepowac.
skad wiesz ze brak im rozumu? ona nie lubi wszystkiego co jej sie daje..
jedno jej smakuje.. inne nie..
> > kazdy czlowiek ma swoje ulubione potrawy i takie ktorych jesc nie
bedzie..
> > wiec nie rozumiem dlaczego sie ciagle upierasz przy tym ze powinien..
>
> Nie kazdy. Dobrze wychowany czlowiek zje kiedy trzeba wszystko co mu
> jadalnego podadza i tego powinien nauczyc sie juz w dziecinstwie.
wedlug ciebie powinno sie dziecko katowac i zmuszac do jedzenia wszystkiego?
a w wychowaniu jest takie slowo jak 'dziekuje' i zawsze mozna podziekowac i
nie zjesc
pozdrawiam
Marzena
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|