Data: 2006-04-08 09:10:38
Temat: Re: napiwek dla fryzjera
Od: Theli <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kruszyzna napisał(a):
> Tam też panie chodza w stylowych fartuszkach, emerytki przychodzą na trwałą,
> farbowanie i ścięcie, a na stolikach najnowszego L'Oreala nie
> uświadczysz :) Inna sprawa, że to, co ta moja fryzjerka robi z włosami
> emerytek, to absolutny rekord świata.
Nie wiem, jakie sa umiejetnosci tych pan, ale TZta ostrzygly tepa
maszynka. To wystarczy.
> A tak z innej strony: jakieś dziwne nastawienie obserwuję, że jak zakład nie
> jest ą-ę, nie ma L'Oreali, Schwarzkopfów, Godwella, Keratase czy czegoś tam
> jeszcze, to już jest opinia, że to pewnie straszna kicha i lepiej tam nie
> chodzić. A przecież te nowości kosmetyczne są wliczone w cenę strzyżenia. A
> ile widziałam dziewczyn opitolonych za 50 zł! Nie wszystko złoto, co się
> świeci :) Ja się po prostu dobrze czuję w tym zakładziku, nie jestem
> skrępowana, nie czuję na sobie wzroku jednej i drugiej młodej i
> wydekoltowanej fryzjerki, nie słyszę plotek, co tam u kochanka i jest
> git :)
Dokladnie :) choc do fryzjera chodze dosc zadko, wole zaklady raczej te
,,sredniopolkowe'', na ą-ę sie juz nadzialam. Najbardziej bylam
zadowolona z malutkiego zakladziku, ktory prowadzila jedna dziewczyna w
moim bloku (o ile pamietam, miala kosmetyki Welli). Niestety, zamknela
interes.
th
|