Data: 2012-02-27 17:14:46
Temat: Re: następna próba...
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2012-02-27 17:48, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-02-27 17:19, Qrczak pisze:
>>
>> I teraz kwestie tego rodzaju:
>> - jaką miałaś proporcję zaczynu do mąki i wody dodawanej później?
>
> Zaczynu miałam niewiele, ok. pół litra. Do tego dodałam najpierw po pół
> szklanki mąki i ciepłej wody. Jak trochę sobie postało, to dodałam 400g
> mąki i mniej więcej tyle samo objętościowo wody i wymieszałam. I sól.
>
>> - ile czasu i w jakiej temperaturze chleb wyrastał przed pieczeniem?
>
> U mnie w kuchni jest teraz około 21 st. Wyrastał około godziny, może
> troszkę dłużej, aż doszedł do górnej krawędzi foremki.
>
> Foremki wysmarowałam oliwą.
> Chleb odszedł od skórki - jak już pisałam - bo był niedopieczony, a ja
> go obracałam na wszystkie strony, żeby go wyciągnąć.
No to ja mam takie typy:
- za rzadkie ciasto, nie może się lać, acz mnie podobnie, jak Krys,
ciasto gładkop od rąk też nie odchodzi
[ja staram się utrzymać proporcje zakwasu do mąki i wody mniej więcej
takie: 1 kg zaczynu : 1,3 (max. 1,5) kg mąki : 1 kg wody]
- jeśli w ciągu godziny podwoiło objętość, to za szybko wyrosło
[moje chlebki najmocniej rosną poerwsze 2-3 godziny, trzymam w
piekarniku (ok.30 st) zwykle koło 4 godzin).
I jak napisała Krys, zawsze zostaw trochę zaczynu, im starszy, tym
lepszy jest.
A... pisałaś, że masz taką ulubioną piekarnię. Może od nich mogłabyś
wydębić słoiczek ichniego zaczynu? Nie musiałabyś wtedy startować od zera...
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
|