Data: 2002-12-13 09:53:29
Temat: Re: o tesciowej i swietach
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl> napisał w
wiadomości news:atc7pn$6u7$1@korweta.task.gda.pl...
> Bardzo przepraszam ale mam problem ktory tym razem mnie
przerosl... nie
> bardzo wiem jak postapic, moze pomoze wysluchanie czyjegos
zdania.
Nie masz za co przepraszać, dobrze, że pojawiają się nowe
tematy:-)
Problem masz, jednak nie jest tak źle, ponieważ
najważniejszym w tej całej sprawie jest fakt, że razem z
mężem stanowicie wspólny front przeciw takim zagrywkom i to
jest najważniejsze, zwłaszcza, że jak piszesz teściowa
próbuje również wkraczać w stefę emocjonalną twojego męża i
on się nie daje. To najważniejsze.
> O
> zmarlych nie mowi sie zle, wiec krotko - poki zyl tesciowa
ciagle mowila o
> rozwodzie i jak jej z nim zle... teraz mowi tylko o tym
jaki on byl dobry,
> kochajacy itd.... Ja to rozumiem chociaz jestem skolowana
co tak naprawde
> mysli ta moja tesciowa, udawała wtedy czy dzisiaj?
Myślę, że wszystko jest w porządku. Moja matka po śmierci
męża też taka była/jest, mimo, że przez ostatnie lata ojciec
nieźle zaczął dawać jej w kość nadużywająć spożycie
alkoholu. Po jego śmierci ta kwestia jakby momentalnie
zniknęła z jej pamięci, a szok po jego stracie trwal ładnych
kilka lat.
> Tesciowa wyprosila mojego TZeta na
> korytarz pod pretekstem obejrzenia samochodu i usilowala
mu ukradkiem
> wcisnac różaniec twierdzac że ja napewno bede sie z niego
smiac jak zobacze
> co mu daje!
Nie chcę nikogo obrażać, ale to dość powszechny przejaw
polskiego katolizmu wobec innowierców wśród ludzi w starszym
i nie tylko wieku. Feee!
No ręce i spodnie opadają... to znaczy ze ta równowaga
wcale
> równowagą nie była, ona ciagle widzi we mnie wroga... Mój
slubny stanął na
> wysokosci zadania, odmówil, i wręczanie rozanca odbylo sie
10 minut potem ze
> wszystkimi szykanami, do głowy by mi nie przyszlo zeby sie
z tej okazji
> smiac (naprawde nigdy jej nie dalam okazji do takiego
przypuszczenia!).
I myślę, że nie warto w jakiś szczególny sposób próbować
przekonywać ją, jaka z ciebie dobra, prawosławna kobieta.
Nie zmyjesz przecież z siebie "winy", za szykanowanie
polskich księży w Rosji.
O ile dobrze rozumiem, tylko ty jesteś prawosławna, więc
kwestia samej wigilii dotyczy spędzenia jej u twoich
rodziców, ponieważ wy sami u siebie nie urządzacie. W każdym
razie myślę, że zaprosić wypada i jeśli odmówi, to umówcie
się na odwiedziny na kolejny dzień świąt. Pomysł z bratem
teściowej w zasadzie dobry. Jednak, to twój mąż powinien z
nim porozmawiać i naświetlić całość sprawy. Co masz zrobić?
Trudno jednoznacznie powiedzieć. Wg mnie przede wszystkim
powinnaś porozmawiać z mężem. Może jego opinie spowodują, że
wspólnie podejmiecie najwłaściwszą według was decyzję.
Sokrates
|