Data: 2003-02-17 20:02:35
Temat: Re: pięćdziesiąte urodziny
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
--
> > Po tej rozmowie mnie zatkało. Chcieliśmy mu zrobić
niespodziankę,przecież
> to
> > jego 50-te urodziny. Sama nie wiem co myśleć.
> >
> > pozdrawiam
> > Ewelina
> >
>
> Własciwie, to doceniam szczerosc Twojego Ojca. Nie kazdego na nia stac.
> Większosc, chociaz byłaby wsciekła za niechciane odwiedziny, robila by
dobra
> mine.
No super.....rozumiem, że każda z osób które niemal gloryfikują zachowanie
ojca Kosiuliny "opieprzyłaby" swoje dziecko, które wpadłoby na pomysł
zrobienia mamie/tacie niespodzianki w postaci tortu urodzinowego? Tak?
Wydaje mi się, że nie mówimy tu o kwestii niezapowiedzianych "wpadnięć"
chmary znajomych, czy kuzynów i nikt nie podaje w watpliwość faktu, że
niezapowiedziane wizyty mogą być krępujące, ale żę tata Kosiuliny zwyczajnie
ją OPIEPRZYŁ za to, ze chciała zrobić niespodzianke z okazji jego urodzin.
Przecież ona nie wpadła do domu ojcaz cała rodziną i nie zażądała wydania
obiadu urodzinowego, tylko pojechała z tortem do "przeziębionego" tatusia!
Widzicie tę subtelną róznicę?
Tyle tu się mówi o rodzinie, odmieniając ten wyraz na wszystkie sposoby, a
odrobiny empatii brak, eh......
A może tatuś przechodzi andropauze i nie chciał sobie biedak uświadomić, że
ma pięćdziesiątkę na karku? ;-) Tak czy siak - nie ma prawa wyładowywać
soich humorów na córce. Najwyżej podziękować za tort i dyplomatycznie
zwrócić uwagę, że "centralne obchody" odbędą się kiedy indziej.
Ola
|