Data: 2008-11-03 09:25:51
Temat: Re: problem siedmiolatka
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
złośliwa napisał(a):
>
> Użytkownik "Nixe" <n...@o...eu> napisał
> | [...]ale ja tu widzę brak jakiejkolwiek inicjatywy ze strony
> | [nauczycielki,
> żeby
> | te dzieciaki zintegrować tak, by klasa stanowiła jedność a dzieci
> | bawiły
> się
> | i spędzały czas wspólnie.
> |
> ale to utopia :) Nawet w przedszkolu kiedy dzieci mają czas wolny na
> zabawę nie jest tak że bawia się wszyscy razem.
Nie jest to utopia. Bo nie chodzi o to, żeby zawsze i wszędzie bawiło
się razem 100% składu klasy. Chodzi o to, żeby nie wyszło tak, że
zawsze jedno dziecko pozostaje od reszty odizolowane.
Klasa mojego syna swoje zgranie ( jeden za wszystkich, wszyscy za
jednego) zawdzięcza właśnie pani od nauczania początkowego. Potrafiła
ich zintegrować, a jednocześnie utrzymać porządek na lekcjach i
nauczyć, czego trzeba. Na dodatek można z nią było porozmawiać jak
człowiek z człowiekiem, bez narazania się na posądzenie o podważanie
kwalifikacji zawodowych, autorytetu, czy czego tam jeszcze.
Na miejscu wątkotwórczyni, spróbowałabym skorzystać z pomocy pedagoga
szkolnego.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
|