On Tue, 8 Jun 2004 16:49:53 +0200, marcin wrote:

> dzisiaj byłem świadkiem chamskiego zachowania jednej z lekarek w mojej
> przychodni - os. Orła Białego w Poznaniu. Przyszedłem do przychodni po
> pomoc, jestem dość mocno przeziębiony, z powodu infekcji nie mogłem
> wydobyć z siebie głosu. Podczas wizyty pani doktor powiedziałami że
> "śmierdze czosnkiem" (prosze się nie śmiać)i że nie mam taki naczosnkowany
> przychodzić do przychodni.

Abstrahując od Twojej osobistej urazy i niespecjalnie miłej formy
zwrócenia Ci uwagi przez lekarza chciałem napisać, że w latach
międzywojennych o ile wiem za pokazywanie się w miejscach publicznych po
spożyciu czosnku można było zarobić grzywnę.

A skoro zainteresowałeś się czosnkiem jako naturalnym środkiem
leczniczym, to mogłeś również dojść do tego, że istnieją kapsułki
czosnkowe nie powodujace śmierdzących wyziewów u konsumenta.

Wiesz, kiedy idę do lekarza to myję się wcześniej. Taki odruch
cywilizowanego człowieka.

Kultury zabrakło z obu stron. Ty przyszedłeś śmierdzący, a lekarka
zwróciła Ci na to uwagę niekulturalnie (w Twoim mniemaniu, bo konkretów
nie przedstawiasz).

Zastanawiam się tylko dlaczego lekarz Twoim zdaniem ma mieć mniejszą
wrażliwość na nieprzyjemne zapachy niż inni ludzie. Dlatego, ze płacisz
podatki? A policjanta też byś chciał karać, gdyby kazał Ci się odsunąć?
Przecież płacisz na niego podatki...

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/