Data: 2006-07-29 14:18:28
Temat: Re: sprawa golonki
Od: "Gruby" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wladyslaw Los wrote:
> In article <eafckk$map$4@nemesis.news.tpi.pl>,
> Konrad Kosmowski <k...@k...net> wrote:
>
>> ** Kyllyan wrote:
>>
>>>> Można peklować i piec.
>>
>>> Wyobraź sobie, że wziąłeś solonego śledzia prosto z beczki,
>>> wrzuciłeś na patelnie bez moczenia i usmażyłeś. Zje to ktoś?
>>> Peklowana golonka zawiera podobną ilość soli i dlatego peklowanej
>>> golonki się nie piecze.
>>
>> Nie chce mi się wywoływać flejma, ale peklowaną golonkę owszem się
>> piecze. Tylko pewnie należałoby ją opłukać z zaprawy, doprawić i
>> podlać czymś wilgotnym.
>
> Nie wystarczy opłukać z zaprawy. Peklowanie polega na nasyceniu mięsa
> roztworem soli i saletry. Jest przede wszystkim metodą konserwacji.
> Ubocznym skutkiem jest to, że mięso peklowane po gotowaniu pozostaje
> różowe. W każdym razie, trzeba to mięso ugotować w dużej ilości wody,
> by pozbyć się nadmiaru soli i saletry. Inaczej jest niejadalne.
ja pekluje bez saletry...zamiast tego dodaje łyzke cukru. efekt taki sam,
czyli mieso rózwe, ale chemii mniej..:-))
polecam zwłaszcza przy peklowaniu mięsa na wedzenie..
chociaż do kiełbasy własnego wyrobu tez dodaje troche cukru, własnie ze
wzgledu na kolor..
i tak peklowana golonke mozna piec..sprawdzone...
--
gruby
żeby mi sie tak chciało, jak mi sie nie chce..
|