Data: 2007-11-05 21:32:11
Temat: Re: zakupy a zdrowy rozsądek
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "miszka" <e...@...lodz.pl> napisał w wiadomości
news:fgnu1d$haq$1@inews.gazeta.pl...
> To u Was jest bardzo rozsądnie... zazdroszcze.
> A ja jestem na etapie zachlysnieca sie pieniędzmi... mam to szczescie, ze
> nareszcie jestem za granicą i mąz dobrze zarabia.. nigdy bym sobie nie
> pozwoliła na moje zakupy w Polsce, a tutaj to wszystko tak łatwo
> przychodzi.
> Mam wyrzuty sumienia, że nie powinnam.... tylko to jest tak, że dopiero
> teraz stac mnie na oryginalne perfumy, kosmetyki i chce jak glupia coś
> nadrobic, posmakowac "luksusu".
Też tak miałam w pewnym momencie.
Przeszło mi po ok. roku totalnej "kupozy".
Zdążyłam nakupować ubrań i kosmetyków które starczą mi na parę lat i zajmują
sporą garderobę. ;)
Teraz idę do sklepu kiedy naprawdę czegoś potrzebuję.
Do kosmetycznego wybieram sie np. od tygodnia bo mi się krem pod oczy
skończył,
ale jakoś dojść nie mogę bo sklep nie po drodze i mi się nie chce.
To samo ciuchy. Mam olbrzymia ilość, z czego regularnie nosze tak naprawde
pare rzeczy.
To po co inne? ;)
Nadszedł moment kiedy zakup ciucha po to tylko by raz go załozyć wcale mnie
już nie rajcuje.
Natomiast inwestuję w jakość i potrafię kupić jedną rzecz w cenie kilku i
nosić tę rzecz b. często i b. długo.
Chyba jest tak, że bardziej czegoś chcemy, gdy nie możemy tego mieć.
Kiedy łatwo stać nas na coś, zdarza się, że traci to swoją "atrakcyjność".
Tak było u mnie.
pozdr
o.
|