Data: 2005-03-11 10:53:39
Temat: Re: złamanie nogi i rechabilitacja
Od: bob <b...@m...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ja się też pochwalę.
Miałem otwarte złamanie podudzia - 12 lat temu. To były czasy kiedy
piguła obskakiwała jedną strzykawaką cał salę a może i cały oddział
(dokładnie nie widziałem bo leżałem z odważnikami przyczepionymi do
pięty), na szczęście zmieniała igły.
Gips był udowy i ważył ze 20 kg. Operacji nie było, komplikacji w
zasadzie też nie :) - poza powtórnym łamaniem (po 2 miesiącach) bo się
krzywo zrastało :)
W sumie byłem zapakowany w gips równo pół roku. Rehabilitacja była w
postaci rowerka i jakiegoś zginania w kolanie i machania nogą, no i w
między czasie, jak skrócili gips do kolanowego, masaże uda, bo był sama
skóra i kość.
No ale żeby nie było tak fajnie i różowo, Państwo lekarzowie zostawili
mi od gipsu na pamiatkę odleżynę na pięcie z którą bujam sie po dzień
dzisiejszy :)
Nic gorszego już mnie w życiu spotkać nie może.
|