to prawie jak z ubezpieczeniem np. domu. zastanawiasz sie po cholere
placic po 200 zl rocznie, skoro jest mala szansa na burze, która
uszkodzi twój dom - mala, ale jest; a gdy juz sie przydarzy -
bedziesz dziekowal opatrznosci, ze byles ubezpieczony..
z tym szczepieniem jest podobnie - ryzyko zakazenia jest obecnie duzo
mniejsze niz 10 lat temu, ale jest. poza tym na HCV nie ma szczepionki
- cóz, trudno. ale skoro jest na HBV warto sie zabezpieczyc i
niepotrzebnie nie narazac (moze sprzet, którym bedziesz operowany
byl slabo sterylizowany, bo zabraklo pieniedzy na prad? :) )
idzie tu przeciez o twoje zdrowie - wiec koszt jest mniej wazny.
poczytaj czym grozi zakazenie HBV i idz po szczepionke. :)
pzdr.