Data: 2008-10-23 01:11:00
Temat: robić raban czy dać spokój?
Od: "Xena" <x...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To, że Maja (11 lat, 5 klasa) ma pecha ze szkołą, to już od 3 lat wiem.
Ale teraz już mnie wzięło na poważnie.
Prawie wysypki dostałam z tych nerw ;-)
Opis sytuacji:
Na początku 4 klasy, po nauczaniu początkowym, klasa - jedna z najbardziej
rozbrykanych i wrednych w szkole - była przez około 2 tygodnie bez nowego
wychowawcy - bo pani wychowawczyni zmarła mama w Niemczech. Dobra,
przebolałam, aczkolwiek w jakim zawodzie mozna sobie pozwolić na 2 tygodnie
urlopu z powodu czyjeś śmierci to nie wiem. Odpuściłam, w końcu matkę się ma
jedną, trudno. Zauważyć tylko chciałam, że pani nieobecnośc była już po
śmierci tej matki - nie chodziło o pięlęgnację w jakiejś chorobie - aż tak
wredna nie jestem (chyba?).
Większość zajęć w 4 klasie odbywała się w ciemnej suterenie pod salą
gimnastyczną (łup, łup piłki) - zrobiłam raban na kolejnym z zebrań, gdzie
dyrektorka mówiła po raz pińćsetny o braku miejsca w szkole i zagroziłam
kuratorium - salę im zmienili od tego roku.
Pani wychowawczyni do kompletu nieszczęść jest z pochodzenia Litwinką (czy
coś koło tego - nazwisko kończące się na -golis), mówi z wyraźnym obcym
(wschodnim) akcentem, a uczy dzieci polskiego i niemieckiego. Zdzierżyłam, z
trudem bo z trudem, ale zdzierżyłam.
Ale teraz, jak dowiedziałam się, że pani nie było przez 2 tygodnie (dzieci
miały zastępstwa), bo uczyła w Niemczech jakies niemieckie dzieci, to nie
wiem, czy zdzierżę...
Maja - pewnie obawiając się wybuchu matki furiatki i jakichś
nieprzewidzianych moich akcji - przyznała się dopiero teraz, po fakcie (tak,
tak nie wpadłam na to, aby odpytywać codziennie czy pani wychowaczyni gdzieś
w cholerę nie pojechała - chociaż chyba trzeba było), jak pisała (Maja) dla
pani co robili przez te 2 tygodnie na lekcjach niemieckiego - co dla mnie
było już wręcz zabawne, w sensie sposobu dowiadywania się co zostało
"przerobione".
Poradźcie - grupowi rodzice i nauczyciele - czy robić raban (jeśli tak to
jak i gdzie?) czy w imię tego, że zostało tylko półtora roku tej szkoły -
odpuścić - w imię świętego spokoju Mai? Zmiana szkoły nie wchodzi w rachubę
do zakończenia podstawówki, Maja uczy się dobrze, jest jedną z najlepszych w
klasie i nie chciałabym, aby miała na świadectwie z szóstej klasy obniżone z
zemsty oceny, bo planujemy dobre gimnazjum.
PS. Na szczęście drugie dziecko posłałam do innej szkoły - właściwie przez
przypadek - bo miała być w oddziale integracyjnym, czego nie chciałam.
pozdrawiam Tatiana
--
Należy zawsze być zakochanym
- to powód dla którego nigdy nie powinno się brać ślubu
/Magdalena Samozwaniec/
|