Data: 2003-02-10 13:07:13
Temat: zimno, głodno, mało pieniedzy i tylko mikrofala
Od: hmmm <k...@i...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Drodzy moi.
Pomóżcie.
Przez najblizszy miesiąc, abo i dłużej, przyjdzie mi pracować za
śmieszne pieniądze w warunkach spartańskich i temperaturowo
nieakceptowalnych (5 stopni więcej niż na zewnątrz więc tragicznie).
Jak to jednak mówią w dzisiejszych czasach praca nie koń i w uzębienie
się jej nie zagląda... Praca wbrew pozorom nie jest stricte fizyczna,
więc na rozgrzanie się nią szanse niewielkie. W tejże pracy na
przerwach mogę korzystać li i jedynie z czajnika i kuchenki
mikrofalowej bez bajerów.
I tu problem.
Dotychczas kupowałam w bliskim pracy sklepie krokiety z mięsem i
barszcz w proszku - jedyny produkt garmażeryjny, który nie traci na
wartości i smaku przerażająco po podgrzaniu go w mikrofali bez grilla.
Ale ile mozna? Gorące kubki codziennie odpadają, bo żołądek tego przez
miesiąc nie wytrzyma. Inne wyroby garmażeryjne gotowe są mi
niedostępne, jako że do pracy wychodzę w okolicach szóstej (2 godziny
dojazd) i wracam po siódmej. Pozamykane wszystko, a po supermarketach
za miasto w poszukiwaniu garmażu jeździć nie będę...
Co robić? By nie wydać na codzienną porcję jedzenia całej dniówki ale
żeby w brzuszku (brzuchu - dla purystów niezdrabniających) było
ciepło i przyjemnie (smacznie) choćby tylko podczas krótkich przerw
(ta praca, po części ze względu na warunki klimatyczne, do
przyjemności zdecydowanie nie należy). Tylko ta mikrofala bez
magicznych funkcji mi pozostaje - na termos do potraw nie mogę sobie
pozwolić :-(
Pomożecie?
hmmm
|