Data: 2017-08-18 23:06:30
Temat: Re: Aborcja u zgwałconej 10-latki?
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu piątek, 18 sierpnia 2017 22:49:34 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu piątek, 18 sierpnia 2017 21:51:08 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > > W dniu piątek, 18 sierpnia 2017 21:07:45 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> > >> W dniu piątek, 18 sierpnia 2017 21:05:03 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > >>> Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > >>>> W dniu piątek, 18 sierpnia 2017 20:39:17 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > >>>>
> > >>>>> I GOSPODARCZYCH
> > >>>>
> > >>>> Jak organizacja, to i gospodarka.
> > >>>> No ale wybijanie chłopom zębów było bez sensu - ślepą uliczką.
> > >>>> W przeciwieństwie do zakładania np. stawów rybnych przez kościółkowych,
> > >>>> w tym samym zresztą celu.
> > >>>>
> > >>>>> Szczegół. Niczego nie wnoszący. Równie dobrze mogłabym odbić tę piłkę
> > >>>>> dowolnym innym szczegółem. A dyskusja stoi w miejscu.
> > >>>>> Ale uściślę - pergamin to wyprawiona i spreparowana skóra cielęca, kozia,
> > >>>>> owcza.
> > >>>>> Nie bycza.
> > >>>>
> > >>>> Wiem, zwłaszcza skóra niedonoszonego płodu owcy rasy karakułowej dawała
> > >>>> niezwykłej klasy weliny.
> > >>>>
> > >>>> Napisałem na byczej, żeby zrobić aluzję do Pani Twardowskiej - tak mi się
Iksi
> > >>>> skojarzyłaś swoją zaciętością i determinacją, że samemu mefisto byś
> > >>>> nie przepuściła.
> > >>>>
> > >>>
> > >>> Twój biczyk z piasku mnie nieco śmieszy.
> > >>
> > >> No byczo ;)
> > >
> > > PS. Pergamin z rękopisem może jest i piękny, ale jako źródło rozpowszechniania
> > > informacji i propagandy w porównaniu z drukiem to bycze gówno ;)
> > > Dlatego Tangom i Sungom udało się znacznie lepiej Chiny z dziczy wyprowadzić
> > > niż Europę Karolingom i Ottonom. Wot zagwozdka.
> > >
> >
> > Ani chybi każdy Chińczyk czytaty bywał w tamtych czasach :->
>
> Więcej niż w Europie. Przynajmniej jeśli chodzi o księgi rachunkowe, sutry
> do buddyjskich modlitw czy prostą gazetkę naklejaną na murze i pisaną językiem
> zrozumiałym dla ludu, gdzie były zarządzenia z Czanganu i listy gończe.
> Nie mówię o gazetach tylko dla urzędników pisanych chińszczyzną literacką czy
> tym bardziej o esejach filozoficznych.
>
> Specyfika czytania w Hanzi i pochodnych od niego pismach polega na tym, że można
czytać i pisać w podstawowym używanym zasobie słów nie znając znaków
> specjalistycznych.
PS. Chiny były biurokratyczne, w każdej wiosce musiał być co najmniej jeden
urzędnik państwowy po egzaminie z umiejętności czytania i pisania esejów
konfucjańskich. Oprócz tego, że zajmował się władzą wykonawczą, miał obowiązek
prowadzić szkółkę, w której uczył czytać i pisać, najczęściej swoich krewnych
i znajomych, po to, żeby któryś z nich zdał ten trudny egzamin i go zastąpił
po śmierci lub odejściu do klasztoru buddyjskiego. Większość urzędników
niższego szczebla (z najprostszym z tych egzaminów) wywodziło się z chłopstwa.
Klasztory buddyjskie, które również pełniły rolę emerytury dla urzędników
i wojskowych - także prowadziły własne szkoły.
|