Data: 2016-08-10 01:46:45
Temat: Re: Chwila oddechu :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 9 Aug 2016 21:27:58 +0200, wolim napisał(a):
> W dniu 2016-08-09 o 17:45, Ikselka pisze:
>> ...po ogórkach - za jakąś chwilę zaczynam przetwarzać pomidory, bo mi
>> obrodziły cudnie!
>> Oczywiście przecier, oczywiście pomidory pelati, oczywiście leczo,
>> oczywiście keczup, oczywiście suszone.
>> Co jeszcze?
>
> Jak masz jeszcze trochę zielonych, to koniecznie sałatka z zielonych
> pomidorów.
>
Eksperymentalnie zrobiłam w poprzednim sezonie dwa słoiki takiej sałatki z
zielonych pomidorów - ale nie wg przepisu "klasycznego", lecz tak, jak
robię ogórki diabelskie. Jedyna różnica - trzeba zapasteryzować, króciutko,
15 minut. Bajeczne :-)
Ponadto bardzo polecam ten przetwór - bardzo ciekawy wygląd, niesamowity
smak i mnóstwo zastosowań:
4 duże zielone pomidory i 2 młode bakłażany (młode tzn. małe,
ciemofioletowe, błyszczące, jędrne, z cieniutką skórką) pokroić w grube
plastry (1 cm) i lekko posolić, umieszczając w osobnych miskach, aby
puściły sok.
4 spore główki czosnku podzielić na ząbki, obrać, lekko posolić.
3 słodkie czerwone papryki - pozbawić nasion, pokroić w grube plastry lub
paski, też posolić. Kto lubi pikantnie, może użyć dodatkowo albo samych
kilku grubo pokrojonych papryczek chili, ale bez nasion!
Potrzebne jeszcze czarne i zielone solone drylowane oliwki w zalewie, ze
słoika (bez zalewy) - sporo, wg uznania, pokroić na połówki.
Czosnek krótko podsmażyć w mocno rozgrzanej oliwie, wyjąć - potem pomidory
(najwyżej po kilka plastrów na raz, obsmażać z obu stron), następnie
podobnie bakłażany, czosnek, paprykę.
Układać podsmażone plastry w szerokich słoikach, na zmianę, przekładając
czosnkiem i papryką/papryczkami.
Pasteryzować 20 minut.
Pyszna rzecz jako gorący dodatek na obiad lub kolację do mięsa (plus
odpowiednie winko) albo solo jako gorąca przystawka, posypana parmezanem i
krótko zapieczona. Świetne też jako "nadzienie" do zapieczenia na
francuskim lub kruchym słonym cieście, też z parmezanem na wierzchu.
|