Data: 2011-09-13 20:14:47
Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Qrczak <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2011-09-13 22:00, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Tue, 13 Sep 2011 21:43:13 +0200, Paulinka napisał(a):
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Mon, 12 Sep 2011 23:24:59 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Okrooopne! Nie cierpię odgrzewanych potraw. Nigdy, no dobra rzadko.
>>>> Nie znasz się, mała ;-P
>>>> Bigos, kapuśniak i gołąbki najlepsze są odgrzewane, a już zwłaszcza
>>>> bigos
>>>> to klasyka uszlachetnianiapotrawy przez (nawet wielokrotne)
>>>> odgrzewanie,
>>>> tak się go właśnie gotuje, etapowo - a potem znowu odgrzewa do
>>>> bezpośredniego spożycia.
>>> Bigos zgoda, ale dlaczego kapuśniak miałby być wielokrotnie odgrzewany?
>>
>> Wystarczy przeczytać dalej:
>> "To jest jak smażenie konfitur - smak zostaje wydobyty, uszlachetniony,
>> składniki "przechodzą" nawzajem własnymi sokami, smakami i zapachami,
>> wytwarzając tę NIEPOWTARZALNOŚĆ, dla której gotujemy kilka dni bigos,
>> konfitury, odsmażamy gołąbki i odgrzewamy następnego dnia (tylko raz, ale
>> jednak) kapuśniaki..."
>
> Przeczytałam i dalej nie wiem, jak wzbogaca się kapuśniak poprzez
> wielokrotne odgrzewanie.
> Gdybyś jako przykład podała czysty barszcz czerwony, to rozumiem, ale
> kapuśniak?
Dopóki do kapuśniaka nie wrzucisz kartofla, możesz go odgrzewać do...
Qra
--
bo tak
|