Data: 2018-05-27 10:25:43
Temat: Re: Czy należy kalać własne gniazdo?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<j...@o...pl> wrote:
> wiesz co Leo, to bardziej chyba ty, niz ja, nie jestes mezczyzna;
> po prostu zarzucasz wszystkie bledy dzieci matkom,
Bo Leo to typowa dupa wołowa.
Brak swego autorytetu tłumaczy ,,bo ONA mi zabrała - beeeee".
> i jest to bardzo podobne do zarzutow mojej zony,
> kiedy dziecko nie postepuje, dosc czesto tylko wedlug niej, wlasciwie.
U nas nigdy tak nie było i nie jest, żeby jedno drugie o coś tu obwiniało.
Dzieci od początku nas zaskakują swoim postepowaniem, bo to przecież NIE
MY.
Ale kiedy zaskakują nas w przykry sposób, zawsze o tym rozmawiamy z MŚK - i
wtedy pada zawsze tylko jedno pytanie:
Co MY zrobilismy źle? W którym momencie wychowania wkradł się błąd?
Oczywiście odpowiedź jest zawsze trudna, bo po latach trudno to analizować.
Jednak nigdy nie szukamy jej tylko w jednym z nas. A Leo obwinia za
wszystko tylko i wyłącznie kobiety. Tak robi zwykła, miętka dupa wołowa,
niedojrzały osobnik z chromosomami XY (no bo to przecież nie jest facet).
> tak trudno zrozumiec, ze cale zewnetrzne wychowanie to mniej niz polowa wplywu,
> natomiast cala reszta to ich wlasne wnetrze.
Połowa to byłoby dobrze. A czasem bardzo źle - myślę tu o mojej
przyjaciółce z dzieciństwa, która go właściwie nie miała, a za to na głowie
dom i rodziców alkoholików z pijackim towarzystwem z całej okolicy w tym
domu - a pomimo to wyrosła ba świetną dziewczynę, dziś jest (oczywiście z
wadami jak u kazdego) wspaniałym Człowiekiem - kobietą, żoną, matką.
Obawiam się, że tylko jakaś 1/100 tego, co mamy w sobie, to efekt
bezpośredniego przekazu wychowawczego, a u niektórych (na ich szczęście)
nawet mniej...
Na tym fundamencie buduje się dopiero cały kosmos własnego wnętrza.
To zadanie naprawdę dla ambitnych...
--
XL
|