Data: 2010-06-28 15:02:18
Temat: Re: Dieta
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 28 Jun 2010 08:56:20 +0200, flower napisał(a):
>
>> Użytkownik "Feahisim" <h...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
>> news:i051dh$jss$1@inews.gazeta.pl...
>>> Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:i04stb$5tn$...@i...gazeta.pl...
>>>> Użytkownik "Feahisim" napisał:
>>>>
>>>>> Coś czuję, że po prostu muszę ograniczyć chleb (choć śmieci z
>>>>> marketów nie kupuję tylko normalny od piekarza, schnący już po
>>>>> dwóch dniach) i jednak wysiłek fizyczny.
>>>> A może jednak nocne podjadanie? "Kolację oddaj wrogowi"" :)
>>>>
>>> I tu chyba będzie najłatwiej na froncie walki.
>>> Się muszę zawziąć i chodzić spać głodny.
>> Tak.
>> Jedz jakieś zapychacze: jabłka, mandarynki, itp. Głodny będziesz tylko przez
>> kilka pierwszych dni, potem się uspokoi.
>
> Kwaśne i słodkie owoce pobudzają apetyt, pogłębiają wrażenie pustki w
> żołądku. Lepiej zjeść "normalną" kolację - kawałek chudego białego sera bez
> żadnych dodatków węglowodanowych, może być do tego jakiś pomidor czy ogórek
> plus jogurt zero procent - wszystkjo to razem w formie sałatki. I nie wolno
> podjadać po 18-ej, a jeśli już, to surową marchewkę lub kalarepkę mieć w
> pogotowiu jako przekąskę, nowy sezon na nie już się zaczął.
IMO zjadanie 'normalnej' kolacji czy przegryzanie marchewki
lub innego warzywa na noc jest tak samo skuteczne i celowe
dla grubasa jak plastry czy gumy nikotynowe dla palacza.
Łaknienie w pewnych porach to nic innego jak paskudny nawyk,
którego można tak samo się pozbyć, jak się go nabyło.
Oczywiście o ile w ogóle rozumie się co się robi i dlaczego.
S.
|