Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!plix.pl!newsfeed2.plix.pl!goblin2!gobli
n.stu.neva.ru!ecngs!testfeeder.ecngs.de!81.171.118.64.MISMATCH!peer04.fr7!news.
highwinds-media.com!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-
a-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Subject: Re: Do XL - NTG
References: <56165d7a$0$8376$65785112@news.neostrada.pl>
<z9ho4twkyiop.17hhn3x220we3$.dlg@40tude.net> <mv6aq0$kom$1@dont-email.me>
<lw852pv7ytu2$.npl05a9rm01g.dlg@40tude.net> <mv6slc$sgi$1@dont-email.me>
<th826ta6s91s$.eliaqxixgtuj.dlg@40tude.net> <mv74p9$ic8$1@dont-email.me>
<102cz7l18433w$.1ddm9z3jgwjhk$.dlg@40tude.net>
<mv8c0o$3k8$1@dont-email.me>
<1ty1bj75a3ah7.153jiisufp6ej$.dlg@40tude.net>
<mv9eid$jav$1@dont-email.me> <1kn0l8nw25gp3$.au2zh4buh9zj.dlg@40tude.net>
<mv9i59$u7j$1@dont-email.me>
<1j58zhr7160vc$.1o7dlip6lbryi$.dlg@40tude.net>
<mvb4hq$19v$1@dont-email.me> <e89lydsm1yq4$.6rpj1nqobk7e.dlg@40tude.net>
<mvdo65$10q$1@dont-email.me>
<a...@g...com>
<mvirmi$l0s$1@dont-email.me>
<3...@g...com>
<mvj1l9$d12$1@dont-email.me>
<d...@g...com>
<mvjqm7$t08$1@dont-email.me> <s...@f...lasek.waw.pl>
<mvjsus$6k3$1@dont-email.me>
Organization: : : :
Date: Wed, 14 Oct 2015 00:10:53 +0200
User-Agent: slrn/1.0.2 (Linux)
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
Lines: 78
NNTP-Posting-Host: 77-253-217-116.static.ip.netia.com.pl
X-Trace: 1444774253 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 689 77.253.217.116:25703
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
X-Received-Bytes: 4946
X-Received-Body-CRC: 3690515276
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:366684
Ukryj nagłówki
Pan Pszemol napisał:
>>> Nawet w okresach zimowo-wiosennych, gdzie swieze warzywa i owoce sa
>>> bardzo drogie warto siegac po kiszonki aby wlasnie witaminy zjadac
>>> wraz z kaloriami w diecie, zamiast lykac pigulki czy pic mikstury
>>> z apteki.
>>
>> Jak to teraz wygląda w Hameryce?
>
> Okropnie :-)
> To znaczy że te same truskawki bez smaku możesz
> kupić w supersamie codziennie, o każdej porze roku...
Sezonowe truskawki to trochę co innego. Tak jak teraz są sezonowe śliwki.
Ładuję je do wszystkiego. Lecz nie jest już tak, że ogórek zielony jadany
jest tylko w sezonie ogórkowym, a poza nim ten ze słoika. W środku sezonu
jem (też) ogórki in vitro, a w zimie jadam (również) ogóry świeże.
>> W Polsce sezonowość owocowo-warzywna spadła do bardzo niskiego
>> poziomu. To znaczy ceny na przednówku są może wyższe, ale niewiele.
>
> Ceny detaliczne to jest inny temat...
Dlaczego inny?
>> Jabłka, których Putin nie chcał zeżreć, przetrwały aż do pojawienia
>> się nowych, a ceny im nie skoczyły. Ja mam więcej radości ze zjedzenia
>> świeżej rośliny, choćby kupionej w biedronce, niż z przetworzonej po
>> domowemu w słoiku.
>
> Owszem, tylko ta świeża roślina w lutym przyjechała do sklepu
> z Afryki Południowej lub Argentyny. Warto sobie z tego zdawać
> sprawę...
Papaja, mimo wszelkich starań przy globalnym ociepleniu, jakoś w Polsce
nie chce urosnąć. Nawet z melonem i winogronami też słabo (w tym roku
jakoś to bylo). Dwupułkulowość dobrze wpływa na wyrównanie sezonowości
wielu ziemiopłodów.
> Na dodatek, jeśli weźmiesz pod uwagę że róznicy w cenie nie ma zbyt
> dużej w stosunku do takiej kupionej lokalnie w sezonie to wyobraź
> sobie jaki szmelc w tej Argentynie czy Nowej Zelandii kupują aby
> sprzedać to w Chicago za niską cenę w detalu.
Nie wiem co sprzedają w Chicago, ale ja coraz mniej narzekam na to, co
z dalekiego importu sprzedają u nas. A wraz z przyspieszeniem rotacji
towaru podnosi się jego jakość -- po prostu można handlować bardziej
dojrzałymi roślinkami, które mają krótszy czas straganowego życia.
A już na penwo nie przychodzą mi do głowy takie myśli, że Argentyńce
celowo nam sprzedają gorsze, a sami zjadają lepsze.
>> Obyczaj konserwowania płodów rolnych w wekach jest teraz całkiem
>> w odwrocie (ceniłem go sobie, ale jako zjawisko kulturowe, w mniejszym
>> stopniu kulinarne).
>
> A urzędujesz u siebie w kuchni właściwie z jakiego powodu?
> Bo przecież mógłbyś jeść w stołówkach, barach i restauracjach...
Przede wszystkim dla zabawy. Po prostu lubię. Bardzo. Ani razu nie byłem
powodowany myślą "a teraz to sobie zrobię coś zdrowego". Restauracje też
lubię.
> To trochę tak jak z wymianą oleju w silniku w swoim samochodzie...
> Robisz to jak lubisz wiedzieć, że zrobiłeś to dobrze i z takich
> materiałów jakie chciałeś, a nie zdajesz się na to co ma mechanik
> u Ciebie i na jego dokładność.
Oleju w samochodzie sam nie zmieniam. Nie lubię. W ogóle zdarza mi się
o tym zapomnieć.
> Dlatego zdziwiłem się, że XL do swoich słoików pakuje sklepową żelatynę.
> Błue :-(
Krowa Mućka, na fotowoltaice hodowana, jeszcze dojrzałości słoikowej nie
osiągnęła. Ale i na to przyjdzie czas.
--
Jarek
|