Data: 2006-01-17 23:41:15
Temat: Re: Dyktafon - parędziesiąt złotych, a tyle radości...
Od: "Axel" <a...@p...niespamuj.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
news:dqj6sj$bbv$1@news.onet.pl...
>> Dlatego, ze czesc szkol prywatnych nie jest nastawionych na realizacje
>> programu, a na wyciagniecie pieniedzy od zadowolonych rodzicow, ze
>> dziecko sie dobrze uczy. Mam nadzieje, ze w niedlugim czasie znikna z
>> rynku.
> A co Ci do tego?
> Szkoła sobie zarabia, dzieci i rodzice są zadowoleni, więc w czym problem?
Te szkoly nie ucza - one wystawiaja stopnie biorac za to pieniadze.
>> Noo, ja akurat myslalem raczej o innych problemach, np ADHD.
> Ale dzieci z ADHD chodzą też do państwowych szkół... Takie dzieci też
> muszą gdzieś chodzić do szkoły.
> Rozumiem, ze Tobie szczęśliwemu posiadaczowi zdrowego dziecka chore dzieci
> przeszkadzają.
Moze naucz sie czytac, co?
> A jakbyś miał u córki w klasie dziecko głuche, to też by Ci przeszkadzało?
Tak sie sklada, ze moja mlodsza corka chodzi do przedszkola integracyjnego i
nie tylko takie dzieci tam chodza. I to byl nasz wybor. Ale to tak jest, jak
ktos niedoczyta i sobie wymysla fakty.
> Takie dziecko mówi głośniej, niewyraźnie i na dodatek bez końca potrafi
> się dopytywać o coś nauczyciela, bo niedosłyszało. Jaką widzisz różnicę
> między dzieckiem, któremu trzeba coś razy powtarzać, bo nie dosłyszało, od
> powtarzania, bo dziecko ma kłopoty z koncentracją.
Napisze tak - cofnij sie do mojego poprzedniego postu, przeczytaj, jaka byla
dyskusja NA CO odpowiadalem i CO odpowiedzialem. Bo moze masz kiepska pamiec
i nie pamietasz co sama piszesz, ale zawsze mozna przeczytac tez wlasny post
chyba?
>> Natomiast i tak
>> wszystko w opisywanych przez Ciebie przypadkach zalezy od podejscia
> dyrekcji
>> i nauczycieli.
> Zgadza się... Muszą wykazać elastyczność i cierpliwość.
>> Znam akurat pare takich przypadkow, bardzo dobrze
>> potraktowanych w zwyklych szkolach panstwowych.
> I ja też znam, ale w szkole państwowej pewnych rzeczy się nie uzyska.
> Nie da się np. załatwić tego, żeby w stołówce szkolnej nigdy nie smażyli
> ryby... której zapach rozchodzi się wtedy po całej szkole... Ale pewnie
> o tak silnej alergii na rybę, żeby się dusić od zapachu nie słyszałeś...
Slyszalem tez o alergii na szkole. A ze stolowka w szkole prywatnej to
faktycznie nie bedzie problemu, bo stolowki raczej nie bedzie.
>> I dodam, ze akurat w przypadku przedszkoli roznica pomiedzy pieniedzmi
>> placonymi w panstwowym a prywatnym jest zdecydowanie mniejsza, niz w
>> przypadku szkoly (oczywiscie, jak sie doliczy oplaty za zajecia dodatkowe
> w
>> przedszkolu).
> A jak się w szkole państwowej doliczy: komitet rodzicielski, opłaty za
> kserowanie, opłaty za wysłanie dziecka na pozalekcyjne kursy języków
> obcych, na basen i lekcje tenisa, opłaty za kursy przygotowawcze do
> egzaminu gimnazjalnego, tudzież korepetycje z jakiegoś przedmiotu, to
> wyjdzie na to, że szkoła prywatna wychodzi taniej.
A to wszystko masz w szkole prywatnej? Znaczy korepetycje i lekcje tenisa?
Noo, to chyba jednak nie wyjdzie prywatna taniej, chyba, ze nie placa
nauczycielom...
>> Nie zrozumialas. Powstalo sporo szkol po to, zeby sie wlasne dzieci "nie
>> musialy meczyc", a potem egzystuja takie szkoly, o jakich pisalem na
> gorze.
> A jeśli nawet, to w czym widzisz problem?
> Przecież nikt Ci nie każe posyłać dziecka do takiej szkoły.
>> Nie pisalem o zroznicowanej ofercie, tylko o diametralnie roznym poziomie
>> nauczania...
Bo to jest oszustwo, a nie nauczanie.
>> Sprawdzilem ta podstawowke - zmienilo sie na jeszcze gorsze. A co ciekawe
>> chetni pchaja sie drzwiami i oknami...
> Ale to znaczy, że to jest bardzo dobra szkoła, tylko może nie dla Ciebie i
> nie dla Twojego dziecka, ale to na pewno jest bardzo dobra szkoła.
Nie rozsmieszaj mnie. Akurat o tej szkole bylo troche dyskusji na forum
lokalnym. Szkola jest przyzwoita, jesli chodzi o poziom nauczania, ALE...
jesli sie akurat trafi na dobrych nauczycieli. Natomiast - przykladowo -
szkola permanentnie nie dotrzymuje obietnic, jakie dawala w momencie
przyjmowania dzieci (np. maksymalnej ilosci dzieci w klasie). Z niedawnej
dyskusji na lokalnym forum wynika, ze dalej jest tak samo.
>>> Za kilka lat dla odmiany
>>> może się okazać, ze gimnazjum i liceum przestało się nadawać do
>>> czegokolwiek,
>> Jakos nie sadze... jest to jedna ze starszych szkol spolecznych i caly
> czas
>> utrzymuje sie w czolowce.
> Czołówce czego?
> Rankingów?
Rankingow i startujacych uczniow.
> No to może być i dobra szkoła, ale nie koniecznie...
> Wszystko zależy od tego, czy pozycji w rankingach nie utrzymuje dzięki
> pewnym faktom, które przy ustalaniu rankingów nie są brane pod uwagę np.:
> 1. Rankingi nie uwzględniają tego, ze maturzysta z danej szkoły poszedł na
> uczelnię prywatną - mierzona jest wyłącznie dostawalność na państwowe
> uczelnie, a jak sam wiesz pierwszym wyborem może być szkoła/uczelnia
> prywatna.
O prywatnych uczelniach mam podobne zdanie, jak o szkolach - spora czesc
dziala na zasadzie "place i wymagam".
> 2. Rankingi nie zastanawiają się nad uczniami, którzy zostali do szkoły
> przyjęci, ale nad tymi, którzy szkołę ukończyli.
> Dobra szkoła to ta, która nie pozbywa się uczniów w międzyczasie, ale
> wszystkich których dostanie potrafi doprowadzić do matury i dostania się
> na wyższe uczelnie.
W tej szkole wszyscy zaczynajacy, koncza szkole - przynajmniej w rocznikach
w okolicy mojej corki przypadek rezygnacji z nauki w szkole nie wystapil.
--
Axel
|