Data: 2017-11-13 23:12:54
Temat: Re: Gęsie cycki
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 13.11.2017 o 20:59, Jarosław Sokołowski pisze:
>
> Z oscypkiem jest inaczej. Oscypki produkowane są zgodnie z regulacjami
> unijnymi, a rogale -- cechowymi. Unijne prawo w takich razach zawsze
> określa miejsce powstania. W przypadku oscypka wymienione są powiaty,
> w których można je wytwarzać. Jeśli ktoś chce wyrabiać tam oscypki,
> wyrabia, o pozwolenie pytać nie musi.
Nie mam pewności, czy to tak właśnie jest jak piszesz. Nawet na samych
Krupówkach nie każdy oscypkopodobny zwie się oscypkiem. Zatem nie tylko
miejsce powstawania, ale także skład się liczy.
>
>> Głowy bym nie dała, ale chyba były opisane na pudełku jako oryginalne.
>> Może jeszcze dzisiaj dostali świeże? Przy okazji zajrzę jeszcze.
> Może dlatego ich brakło, bo cukiernicy wykupili by po dychu sprzedawać
> certyfikowane rogale?
Trochę się jednak różniły od tych z cukierni na mieście. Być może to tak
jest, że certyfikat nie gwarantuje dokładnie tego samego smaku? Albo
któreś były oszukane. Tak czy inaczej te z cukierni były lepsze. Może
nie aż 2,5 raza lepsze, choć to trudno na odczucia zmysłowe
przewartościować. A może nie tylko miejsce, ale i czas ma wpływ? Jedzone
11 listopada smakują lepiej? ;)
>
> Znowu inaczej. Sernik wiedeński rozpowszechnił się po świecie w czasach,
> kiedy "brand" nie był tak ważny jak smak. Ludzie piekli i jedli bo dobry,
> a nie bo wiedeński.
Na tort Sachera są certyfikaty. I nawet w Austrii nie każdy
sacheropodobny może się nim poszczycić.
> A napoleonka to już w ogóle nie wiadomo skąd by miała
> czerpać prawa licencyjne. Zresztą "napoleonka" jest w Warszawie (rozumiem,
> że we Wrocławiu również),
We Wrocławiu różnie się mówi. Mam wrażenie, że od czasów słynnych
wspomnień papieskich częściej spotyka się kremówki.
Ewa
|