Data: 2017-12-10 17:48:29
Temat: Re: Hiszpańska nóżka ;)
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 10.12.2017 o 14:09, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>>>> Że dodam: ten "sprzęt" to zwykły gadżet. Duża deska, porządnie
>>>> naostrzony zwykły długi nóż, silna mężowska ręka dla przytrzymania
>>>> - i voila. Nie przesadzajmy. To TYLKO szynka.
>>> Mam wątpliwości czy "To TYLKO szynka"
>>> Można iść do lodówki, do szklanki wlać soku jabłkowego, dolać
>>> wyborowej i wypić. Można otworzyć butelkę wina, nalać i popijać.
>>> Można też pojechać do piwnic wypełnionych beczkami i tam w otoczeniu
>>> aromatów, w towarzystwie miłych i ciekawych świata ludzi, słuchając
>>> osób, które na enologii zjadły zęby zapoznawać się ze smakami,
>>> bukietami itd.
>>> Można też niedaleko Plaza Major w Madrycie, w jednej z niezliczonych
>>> knajpek (poza utartymi szlakami turystów) uczestniczyć w - nie zawaham
>>> się użyć tego słowa_ spektaklu, teatru jednego aktora a w zasadzie
>>> dwóch - bo jambo castelliano tez jest pełnoprawnym aktorem- podawania,
>>> krojenia i smakowania SZYNKI. I to nie jest TYlKO szynka. To jest
>>> SZYNKA!.
>> Może ktoś systemem gospodarczym robi sobie taką w domu, począwszy
>> od hodowli iberyjskich świnek. Podobnie jak ser Manchego, począwszy
>> od hodowli owieczek. ;) Ja niestety nie, więc dla mnie nie jest to
>> zwykła TYLKO szynka.
> To jednak działa w drugą stronę. Świnka iberyjska nie jest lepszą
> (ani niezbędna) na szynkę, tylko lepszą do tego, by wzrastać w
> iberyjskich warunkach. Nic nie da przeniesienie genów, trzeba by
> jeszcze przenieść słońce południa, codziennie wiadro fig, czy czego
> tam onej gadzinie dają
Podobno są karmione żołędziami. Ale czy wszystkie - tego nie wiem.
Najlepszą szynkę dojrzewającą jadłam kiedyś w Chorwacji, a było to bez
mała 20 lat temu. Zafundowali organizatorzy kongresu brydżowego po
ostatnim turnieju. Nie przyszło mi nawet do głowy, żeby zapytać, z
jakiej rasy świni ta szynka, bo nie miałam wtedy pojęcia, że rasa może
mieć wpływ na smak. Czy była z iberyjskiej - nie wiem. Pewnie nie,
raczej z jakiejś chorwackiej odmiany, bo oni też się swoimi szynkami
chwalą. To chyba podobnie jak z tymi japonskimi masowanymi krówkami. W
każdym razie nigdy później nie zdarzyło mi się jeść równie dobrej szynki
dojrzewającej. Nawet w Hiszpanii, choć bywały bardzo dobre. A to, co
można kupić u nas, to zazwyczaj szynka dojrzewająca pośledniej jakości.
> Zatem lepiej przywieźć (co, jak rozumiem, nastąpiło).
Szynka przybyła w podarunku. Pewnie drogą lotniczą.
> Kiedyś widziałem
> iberyjską w Kauflandzie, musieli przywieźć więcej. Wzięcie miała małe,
> chyba z racji rozmiarów. Też nie kupiłem -- my tyle szynki przez rok
> nie zjadamy. Wolałbym za te pieniądze polecieć do Madrytu i zjeść
> tam kilka plasterków. Ponadto niedaleki zakład wędliniarski próbował
> wprowadzić coś podobnego na rynek. W sklepie firmowym, gdzie zwykle
> kupuję, sprzedawali na plasterki. Też nie szło, choć złe nie było
> (ale inne od hiszpańskiej).
Z ilością nie będzie chyba problemu. Jak tak patrzę na te filmiki
instruktażowe, to sporo tam na początku odrzucają - skórę, tłuszczyk.
Nie wiem, co z tym robią, może grochówkę na tym gotują? ;) Zaprosi się w
święta gości, co zostanie, to się pomiędzy nich jeszcze rozdzieli i z głowy.
Ewa
|