Data: 2005-02-13 19:55:45
Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski; <cukctr$me$1@news.onet.pl> :
>
> Użytkownik "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:cujhln$i0t$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Bo jest [organem] - mózgiem - różnica tkwi w dostrzeganiu bodźców o
> > mniejszym stopniu pewności - powiedzmy normalnie dostrzegasz bodźce o
> > stopniu pewności [powiedzmy] 70-90% i od razu jej werbalizujesz
> > jednoznacznie, natomiast dostrzegając bodźce o stopniu pewności
> > [powiedzmy] 30% z jednej strony je "dostrzegasz" z drugiej nie możesz
> > zwerbalizować, bo werbalizacja jest przypisana [powiedzmy] zakresowi
> > niepewności od 70 do 90%.
>
> Co do jednego się zgodzę. Organ ten zawiera równiez mózg. Ale nie tylko. Już
> mówię do czego zmierzam.
> Jesteśmy przyzwyczajeni do rozdzielania interpretacji bodźców z
> poszczególnych zmysłów w świadomości. Jeśli patrzysz na drzewo i słyszysz
> jego szum - to odróżniasz szum od tego co widzisz, dopiero że tak powiem na
> wyższym poziomie następuje skojarzenie szumu z widokiem w nazwę drzewo. Niby
> oczywiste. To co słyszysz to nie to samo co widzisz mimo że pochodzi z tego
> samego źródła. Ale załóżmy, ze nagle nasze drzewo zaczęło .... gdakać :)
> Widzisz drzewo, słyszysz gdakanie - ale nie widzisz kury :) Pojawia się
> dysonans - coś jest nie tak. Przykład z gdacząym drzewem - dotyczył rzeczy
> które są nam dobrze znane. Każdy widział kiedyś drzewo i ma świadomość, że
> ono nie gdacze :)
Zły przykład. Tak na marginesie - moja wypowiedź była uproszczeniem,
więc jeżeli chcesz uderzyć w uproszczenie, to masz małe szanse na
przekonanie mnie. ;)
A zły [przykład] dlatego, że słuch i wzrok ODDZIELNIE interpretują
bodźce - skoro patrzysz się na drzewo, to żeby wywołać Twój dysonans
drzewo musiałoby zacząć chodzić. Natomiast sam dźwięk gdakania musiałby
być ZGODNY z wzorcem szumu liści, żebyś zaczął coś podejrzewać [czyli
doznał podwójnego dysonansu wynikającego z nałożenia się niespotykanego
wzorca gdakania z dźwiękiem dotychczas odpowiadającym temu wzorcowi -
czyli szumem] Bez tego po prostu zacząłbyś szukac kury, ale nie
kojarzyłbyś braku kury z drzewem.
> Ów szósty zmysł - to moim zdaniem dysonanisik tego rodzaju odbywający się na
> poziomie nieświadomości.
Chyba zacznę pić - w poprzednim poście piszesz o "organie", pod wpływem
mojego "błędu" [;)] nagle zauważasz, że to zwykły dysonans. Bardzo
"intencjonalny" musisz być w zwykłym realnym życiu, a ja myślałem że to
ja mam z tym problem. :)
> Dotyczy on rzeczy na które nie zwracamy świadomie
> uwagi. Kiedyś napisałem tu post, o kepce drzew na środku pola - która
> budziła grozę "niewiadomo dlaczego". Poprostu w całej tej sceneri
> nieświadomość doskonale wiedziała "co jest nie tak" -
;)))) Popatrz na różne fobie - istnieje fobia na kępkę drzew?, a może
jednak istnieje fobia na otwartą przestrzeń? - owa kępka drzew
umożliwiła Ci zauważenie niepokoju wywołanego otwartą przestrzenią, a Ty
zamiast skorzystać z tego i się douczyć obarczyłeś JEDYNY dający się
zwerbalizować element winą za SWÓJ stan. ;)
> a świadomość z braku
> wiedzy "co jest nie tak" zinterpretowała alarm od nieświadomości jako
> zagrożenie i wyprodukowała strach. Zresztą wszelkie dobrej jakości horroy
> bazują na tym mechaniźmie - wiesz że coś się stanie - ale nie wiesz co -
> mimo że wszystkie znaki (w przypadku filmu manipulacja poprzez muzykę)
> wskazują że coś się zaraz stanie ... > a tu nagle z szafy wyskakuje kot
> (standardowy motyw :) ) [...]
Z punktu widzenia ludzkiego mózgu już się stało --> muzyka wywołała
efekt, a wyskoczenie kota z szafy ten efekt tylko "podbiło".
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|