Data: 2015-02-20 11:05:28
Temat: Re: Jaką patelnię lupić?
Od: Trefniś <t...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu .02.2015 o 00:16 XL <i...@g...pl> pisze:
(...)
> Dodam tylko, że laseczka jadu kiełbasianego wytwarza przetrwalniki, czyli
> formy szczególnie wytrzymałe na temperaturę i inne niekorzystne warunki.
> Przetrwalniki te są wszechobecne - sa w glebie, z gleby z wiatrem dostają
> się do powietrza (unioszą się z kurzem) i do wody. Dlatego nie ma przed
> nimi ucieczki w warunkach sklepowych/domowych.
> W mięsie zwierząt rzeźnych (wewnątrz mięśni) ich nie ma, bo mięso
> zdrowych
> zwierząt jest bakteriologicznie czyste - ale tylko dopóki mięsień nie
> zostanie naruszony (przez rozbiór tuszy, krojenie, mielenie) i nie ma
> przeproś, w momencie naruszenia męśnia one tam już się dostają i w temp.
> pokojowej zaczyna się lawinowe namnażanie form żywych. Dlatego tak ważne
> jest zachowanie łańcucha chłodniczego dla mięsa oraz szybka jego
> przeróbka
> po przerwaniu tegoż łańcucha.
>
> UWAGA:
> Ponowne zamrażanie jest _szczególnie_ groźne - komórki mięsa uszkodzone
> przez pierwsze mrożenie (zamarznięta woda zwiększa obj. i rozsadza je) po
> rozmrożeniu od razu są zainfekowane laseczkami jadu kiełbasianego, a po
> powtórnym mrożeniu/rozmrożeniu od razu są opanowywane przez namnożone
> bakterie dokładnie w całej swojej objętości, ponieważ są uszkodzone już
> przed infekcją. Infekcja ta z uwagi na silne uszkodzenie komórekn
> następuje
> wtedy szczególnie łatwo i szybko. Jesli do tego dołączyć nieprawidłowe
> przyrządzanie (a raczej tak będzie, bo zwykłe gotowanie nie zabija
> przetrwalników), a następnie nieprawidłowe przechowywanie/konserwacje, to
> mamy pewność katastrofy.
Dodam (powtórzę) tylko, że oprócz laseczek/przetrwalników, zarażony
produkt jest skażony toksynami jadu kiełbasianego. Żeby te toksyny
rozłożyć, konieczne byłoby podgrzanie potrawy do 1000 st. C (tysiąca!) w
czasie 20 minut.
Normalnie myślimy tak - "ugotuję/upiekę, to już bezpieczne, wszystkie
żyjątka wybiję".
A to jak widać, dla jadu kiełbasianego nieprawda!
>
>
> Z przerażeniem czytam, jak ludzie w internecie opisują swoje "konserwy"
> mięsne na wyjazdy - piszą tam nagminnie, że niepotrzebne jest 3-krotne
> sterylizowanie słoi, wystarczy raz lub dwa! Skóra cierpnie.
> Ja sama często robię konserwy mięsne, jednakże sterylizuję słoje 3 razy w
> odst. 24 h, a i to czynię dłużej, niż jest zalecane - nawet najmniejsze
> słoiki sterylizuję 3 razy po 1 godzinie.
Tzw. tyndalizacja:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tyndalizacja
Jeśli komuś źródło wydaje się zbyt banalne - niech sam sobie poszuka.
A te opowiastki o konserwach mięsnych DIY z jednokrotną sterylizacją, to
raczej takie bajanie.
Charakterystyczne dla traktujących kuchnię na zasadzie wiary: "wiem, ale
nie wierzę".
Zanim taki zdoła włożyć mięso do słoika - nabierze doświadczenia i zacznie
_wiedzieć_
--
Trefniś
|