Data: 2017-09-25 16:19:55
Temat: Re: Mięso puchnie
Od: stefan <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-09-25 o 10:53, XL pisze:
> stefan <s...@w...pl> wrote:
>> W dniu 2017-09-24 o 22:03, XL pisze:
>>> stefan <s...@w...pl> wrote:
>>>> W dniu 2017-09-21 o 17:34, XL pisze:
>>>>> krys <k...@p...priv.pl> wrote:
>>>>>> XL wrote:
>>>>>>
>>>>
>>>>>> No i? Przedwojenna granica niemiecka była 4 km od domu. Ludność była
>>>>>> wymieszana, na cmentarzach są jeszcze nagrobki z polskimi nazwiskami z
>>>>>> zapisem po niemiecku. Zabory też swoje zrobiły. Pozytywy też zostawiły,
>>>>>> porządeczek w obejściu to ich specjalność, na wschodzie dużo później się
>>>>>> pojawił.
>>>>>
>>>>> Ten niemiecki ordnung to u nich tylko od frontu - znam relacje i od
>>>>> zaplecza. Ale nie w tym rzecz. My Królewiacy jesteśmy ostoją polskosci -
>>>>> zawsze za polskość obrywalismy, to i ją najbardziej sobie cenimy.
>>>>>
>>>>
>>>> Ja, ja, wirklich - Szkieletczyzna :)
>>>
>>> I AKowszczyzna - partyzantka i ruch oporu.
>>> Dopiero za PiS-u jesteśmy śrdocenieni.
>>>
>> Na jednym biegunie pacyfikacja Mniowa i Skłoby przez Niemców za czyny
>> Hubala, na drugim wyczyny Brygady Świętokrzyskiej NSZ, pośrodku
>> "nieskalany" zbrodniami Ponury.... Ech...
>>
>>
>
> Co mnie obchodzi bandycka kolaborancka BŚ? To nie AK. To osobna formacja,
> która od AK się odcięła. Bandytów nie brakowało w tych czasach.
>
> A od "Ponurego", sorry za bezpośredniość, ręce precz - "Ponury" to na
> Kielecczyźnie trzecia postać po Bogu. Czcimy Jego pamięć wciąż - przykład:
> gdybyś w dowolnym miejscu Kielc stanął i głośno zaczął wyrażać się o Nim
> źle, nie ma takiej możliwości, żeby ktoś ze słyszących nie zareagował na to
> w najlżejszym przypadku słownie...
>
>
Nie tak dawno (a z 5 - 6 lat temu) byłem na Wykusie (jakaś impreza
patriotyczne). Atrakcją był prawdziwy jeszcze żywy partyzant od Ponurego
pseudo Halny. Głos zabierali różni mówcy, opowiadali jak to z Ponurym
było fajnie (między Bogiem a prawdą za czasów obozu na Wykusie i pobytu
Ponurego na Kielecczyźnie albo byli w planach 6-letnich a co najwyżej w
wózeczku niemowlęcym). W pewnym momencie awantura - jakiś NSZ-towiec (z
tych młodszych, po 30-ce) zaczął Akowcom wypominać, że wbrew rozkazom
Naczelnego Wodza usłuchali Komendanta Głównego AK i złożyli broń. Boże,
jaka zrobiła się awantura... Po jednej stronie łyse karki po drugiej
starsi zmordowani życiem ludzie. Wyzywali się grubymi epitetami.
A Ponurego szanuję, nie zawsze zgadzam się z jego postępowaniem (tak
samo jak z watażką mjr Hubalem) ale "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie" od
pierwszego wydania znałem prawie na pamięć. Nikomu nie śniło się jeszcze
o upublicznianiu Ponurego a w lecie 1968 prowadziłem obóz wędrowny 68
KDH Czerwone Berety ze Starachowic przez Wykus, Bodzentyn, Michniów i
takimi sobie drogami drogami (tak się śmiesznie ;)złożyło ). Komendant
Chorągwi Krakowskiej dziwnie się uśmiechał ale dał trochę kasy i zgodę.
Skąd wiedziałem? Mieliśmy mądrych profesorów w Technikum a w jesieni
1967 byliśmy 2 tygodnie w Chęcinach na ćwiczeniach terenowych z geologii...
pozdr
Stefan
|