Data: 2016-03-05 19:50:33
Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 5 Mar 2016 08:06:00 -0600, Pszemol napisał(a):
> "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
> news:slrnndll0p.3gg.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> Pan Pszemol napisał:
>>
>>>>> Czy nie wydaje Ci się, że połowa sukcesu Krakusa to był wielki
>>>>> napis POLISH HAM na puszce, co pięknie uderza w emigracyjne nuty?
>>>>> To przecież jest mielonka.
>>>>
>>>> To DZIŚ jest mielonka, to już nie to, co w socjalizmie, a to
>>>> wtedy opinia powstała. Wtedy taka szynka w puszce to była rzecz
>>>> pierwszorzędna, sama pamiętam - czasem można było zdobyć. CZASEM.
>>>> Potem już tylko w PEWEXie :->
>>>
>>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>>
>> Świetny przykład opisów tworzonych na podstawie wyznawanej ideologii,
>> a nie obiektywnej rzeczywistości. Klasyczny przykadek sterowanej
>> pamięci, która pamięta nie jak było, tylko jak ktoś by chciał, żeby
>> w myśl przyjętych przez niego zasad było.
>
> Nie bardzo widzę uzasadnienie dla tego komentarza, skoro sam
> piszesz niżej że były dwa rodzaje. Być może moja mama kupowała
> tylko jeden rodzaj i tylko jeden fragment obiektywnej rzeczywistości.
> I nie ma to żadnego związku z wyznawaną ideologią...
>
>> Zawsze szynka Krakus występowała w dwu różnych wersjach -- mielonej
>> i niemielonej. Może nawet w więcej niż dwóch, gradacja konglomeratu
>> bywa rozmaita. W każdym razie opis był na puszce. Jak jest dzisiaj?
>> Pewnie podobnie, choć może udział niemielonej mógł spaść -- drożej
>> wychodzi, a kto by dzisiaj chciał jeść konserwy, w dodatku drogie?
>> Zreszt ja tego Krakusa widuję teraz rzadko, przeważnie zapakowanego
>> w puszki-miniaturki, więc i tak to musi być pociachane. Dobra rzecz
>> taka miniaturka, droga nie jest, a może działać jak Bilobil. Poprawia
>> pamięć.
>
> Zachęcony tą rozmową będę szukał tego produktu przy następnej
> wizycie w spożywczym :-)
>
>> Ciekawa może być też druga połowa sukcesu POLISH HAM. Troska o to, by
>> emigrantom nieba przychylić, nie była wtedy gównym celem strategicznym
>> władz. Trzymanie żelaznych rezerw było stałym elementem zimnowojennego
>> myślenia.
>
> Faktem jest że robienie konserw było chyba lepszym pomysłem
> na zagospodarowanie sezonowych narmiarów świniaków niż
> trzymanie mrożonych półtusz w zamrażarkach kilka lat jak dziś się robi...
>
>> Ciekawym wynalazkiem tamtego okresy była konserwowa szynka z puszki
>> bez blachy. W sklepie dało się czasem kupić wędlinę o nazwie "szynka
>> konserwowa", ciętą i ważoną na miejscu. Przywozili to w postaci długich
>> bloków zawiniętych w folię -- żadnej przy tym blachy. Moja hipoteza
>> jest taka, że wyciągano ją z puszek przed wysyłką do sklepu -- żeby
>> nikt już nie był w stanie wytworzyć własnych zapasów strategicznych.
>
> Chyba żartujesz?
Nie, pan tak serio. I to często 3-|
|