Data: 2005-12-08 12:43:44
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "qd" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> >
>
> > > Tylko, ze ja ciągle mam nadzieje, ze tego mojego męża rozsmakuje. Jak
myślicie -
> > > da sie go zmienić czy jednak marne moje nadzieje?
> >
> > Na Twoim miejscu bym te nadzieje porzuciła.
> >
>
> to nie jest kwestia kuchni mamusi, bo mój mąż mi powiedział, ze pieczony przeze
> mnie kurczak jest lepszy. To kwestia ograniczoności. On by jadł na okragło kilka
> potraw na krzyż i nic więcej
>
>
Spokojnie, spokojnie...
Troche nauczysz jesc - bo to dluga i zmudna praca, troche zrozumiesz sama. Po
latach wypracowany bedzie kanon domowy, a nastepne pokolenie bedzie przezywac to
samo co ty teraz..
Moja tesciowa gotowala fatalnie,poza tym byla bieda, wiec i nie bylo
urozmaicenia.Ale do dzisiaj moj maz tęsknie wspomina 'klopsy gotowane', a ja
dobrze wiem, ze nie uda mi sie ich przyrządzic jak trzeba; to tylko mama potrafila.
Ja gotuje bardzo dobrze, urozmaicenie ale - ale - dzieci hodowane na mojej
kuchni tez wielu rzeczy nie tykają ( bo im nie smakuje i juz)i zeby ugotowac
jeden obiad ( a nie cztery) nie mam zbyt wielkiego wyboru.
Życzę cierpliwości, odpornosci na niechwalenie i radosci z gotowania
qd
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|