Data: 2018-02-04 15:02:54
Temat: Re: Pasternak - c.d.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>>> Skorzonera (inaczej wężymord) była jednym z podstawowych roślin
>
> Oczywiście miało być "jedną z podstawowych roślin." Dopadło mnie
> rozdwojenie między rośliną a warzywem. Ale chyba można nazwać
> tego wężymorda warzywem?
Nie wygląda na takiego, co da się zjeść na surowo, więc można.
Kiedyś w ten sposób definiowano warzywa. Jażyny z kolei, to od
"jary" (surowy).
>>> spożywanych w czasie wojny, podobno smak zbliżony do szparagów.
>> Jadłem tego wężymorda, kiedyś sobie na działce wyhodowaliśmy,
>> jak jeszcze dzieckiem byłem. Dobry całkiem. "Czarne korzonki"
>> nia to też mówią -- i tak on wyglądał.
>
> No właśnie, często słyszałam, że wyznacznikiem ciężkich czasów
> było to, że ludzie jedli "korzonki", pewnie o to chodziło.
> Ale przecież jedzenie "korzonków" jest na porządku dziennym -
> marchewka, pietruszka, seler, burak...
Ja jakoś w ogóle nie skojarzyłem tego epizodu wojennego. Wciąż żyje
jeszcze wielu ludzi, którzy nie tkną pewnych rzeczy, bo im się one
z wojną kojarzą. Mogą to być herbaty owocowe (bo za Niemca parzyli
obierki od jabłek), mogą być jakieś kasze, albo dziko rosnące rośliny
(zupa z lebiody). Zastanwia mnie jak to mogło być z wężymordem, on
dziki nie jest -- na grządce, na której w spokojnych czasach rośnie
marchewka, złośliwie wyrastały wtedy tylko czarne korzonki?
>> Głąbika krakowskiego też kiedyś posiałem, lecz na glebach lichych
>> to było, wyrósł słabo. Głąbiczek taki, chudy i długi. Nie zachwycił
>> mnie niczym. Dopiero teraz w internecie zobaczyłem, jak powinien
>> wyglądać. Z twarzy całkiem ciekawie, nie wiem jak w smaku.
>
> Nie jadłam, ale z wyglądu przypomina coś, co można od czasu do
> czasu kupić w moim warzywniaku jako rodzaj sałaty czy jakoś tak.
Piszą, że to sałata, jeno "łodygowa". Poniekąd kalarepa to też kapusta
łodygowa. Wtedy nie miałem względem niego żadnych ambitnych planów,
nasiona kupiłem w sklepie, bo leżały. Do zastosowań obelżywych jak
znalazł (ty głabiku krakowski!), tyle o nim wiedziałem.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,18705304,hi
storie-kuchenne-nasza-specjalnosc-czyli-o-glabiku-kr
akowskim.html
--
Jarek
|