Data: 2019-09-25 11:54:48
Temat: Re: Patelnia. Tak dla jaj
Od: d...@g...com
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wednesday, September 25, 2019 at 12:42:16 AM UTC+2, Marcin Debowski wrote:
> On 2019-09-24, Trefniś <t...@m...com> wrote:
> > W dniu .09.2019 o 13:12 FEniks <x...@p...fm> pisze:
> >
> >> W dniu 24.09.2019 o 13:04, Trefniś pisze:
> >>>
> >>> Ale inni wręcz miotełką do ubijania dokonują dokładnego wymieszania
> >>> białka z żółtkiem w osobnym naczyniu, co dla mnie jest już omletem bez
> >>> mąki.
> >>
> >>
> >> To ja. Jaja najlepiej wymieszane. Choć potrafię docenić także takie z
> >> oddzielonym żółtkiem od białka w jajecznicy. Zwłaszcza hotelowej - wtedy
> >> wiadomo, że z prawdziwych jaj, a nie sproszkowanych.
> >>
> >
> >:)
> >
> >>>
> >>> Jeszcze gorzej z sadzonymi - dla mnie lekko nawet zezłocone białko jest
> >>> białkiem obrzydliwie przypalonym, dyskwalifikacja.
> >>> Dla innych jajko sadzone musi mieć złotawe białko od spodu, a potrafią
> >>> wręcz tę przypaleniznę zeskrobać sobie na talerz. Obrzydliwość.
> >>
> >>
> >> W sadzonych kluczowe jest dla mnie żółtko. Musi być płynne, przynajmniej
> >> częściowo. Ścięte żółtko w sadzonych kwalifikuje do ścięcia kucharza.
> >
> > Przychylam się do wyroku :)
> > A niektórzy sadzone smażą wręcz pod pokrywką, żeby się żółtko też ścięło.
> > A kiedy spód brązowy, to i żółte ścięte na amen.
>
> Sadzonych zwyczajnie nie lubię, a jajecznicę preferuję zdecydownie
> NIEwymieszaną. Gorzej, że żona wymieszaną.
>
> A z jakimi dodatkami robicie? Grzyby, pomidory cebula? Z mięsnych co
> poza boczkiem?
>
> --
> Marcin
z jaj bez pieczątek.
|