Data: 2020-06-01 19:25:40
Temat: Re: Pocieszcie mnie lub rozwścieczcie, kogo na to stać :-(
Od: Trybun <L...@j...cb>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 01.06.2020 o 10:34, XL pisze:
> Trybun <L...@j...cb> wrote:
>> W dniu 31.05.2020 o 20:03, XL pisze:
>>> Trybun <L...@j...cb> wrote:
>>>> W dniu 31.05.2020 o 00:03, XL pisze:
>>>>> Przy czym stawia mnie do pionu (chwilowo, ale zawsze coś) pytanie, które
>>>>> sobie zadaję: czy rozpacz moja nie jest aby wynikiem litowania się nad samą
>>>>> sobą?
>>>>> Jak długo się nad tym zastanawiam, tak długo z obawy przed tym udaje mi się
>>>>> ją tłumić...
>>>>>
>>>> Normalny objaw, zdecydowana większość ludzi na pogrzebach nie płacze za
>>>> zmarłym a nad swoim losem.
>>>>
>>>>
>>> Pomijając tęsknotę. Tęskni się za tymi, którzy odeszli. Ciężko jest.
>>>
>> To już dalszy etap odczuć na drodze po stracie kogoś bliskiego.
>>
>>
> Dla mnie natychmiastowy. I bardzo destruktywny.
>
Pierwsze szok! Co ja biedny teraz pocznę (czyli rozżalanie się nad
sobą).. Później, w miarę czasu, patrzę na pusty kojec, miseczkę, worek z
karmą, rano otwieram drzwi a tu nie wita mnie przyjazne mruczenie,
stopniowo narasta tęsknota za futrzakiem. I żeby nie było - analogiczne
odczucia po śmierci bliskich ludzi.
|