Data: 2013-05-23 10:57:35
Temat: Re: Polska Kuchnia
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 23 May 2013 09:46:31 +0200, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2013-05-23 00:38, obywatel Ikselka uprzejmie donosi:
>> Dnia Wed, 22 May 2013 15:26:48 -0700 (PDT), Stachu Chebel napisał(a):
>>
>>> Tymczasem u nas.... MATKOBOSKO!!!! Nie umiem tego zrozumieć.
>>> Zatrzymuję się przy wypasionym zajeździe i zamawiam jakąś potrawę,
>>> którą sryljon razy sam robiłem, wiem jak ma smakować. Np. rolady z
>>> guminglejzami (kluchy śląskie). Co dostaję? SYF!! I w każdej knajpie
>>> ten syf jest inny. A wystarczy przeczytać w byle książce kucharskiej
>>> jak to się robi. Czytałem, jest jota w jotę tak jak ja to robię. Takie
>>> to qva trudne, coby przepis przeczytać? O innych potrawach typu:
>>> pierogi ruskie, flaki, bigos to nie ma co gadać. Co knajpa, to coś
>>> innego, w ogóle nie przypominającego oryginału.
>>
>> Dokladnie!
>> Niedawno w niezłej knajpie zachciało nam się (bo z MŚK byłam) flaków. I co?
>> Dostaliśmy gęściochę na mące, z flakami i owszem, no ale BEZ GAŁKI ANI
>> IMBIRU! I papryki to chyba też ne dali, albo w ilości symbolicznej.
>> Nie przechodziło mi to przez gardło, żadnym wysiłkiem po prostu. W dodatku
>> kiedy poprosiłam kelnerkę o gałkę i imbir oraz paprykę, zrobiła oczy jak
>> stare pińdźzłoty i z wyrazem szoku na twarzy wyszeptała do telefonu (do
>> kucharza): panie Wojtku, ma pan gałkę muszkatołową i imbir? Bo tu klientka
>> sobie do flaków życzy!
>
> A po co im 'na kuchni' gałka czy imbir, jak na gotowcach jadą?
>
Tam raczej nie. Umiem poznać, czy coś jest rozmrażane, czy "na ogniu
gotowane".
--
XL
"Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę,
zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg."
Werner Heisenberg, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki
|